Ten podkeślony przez Pana kawełek mojego komentarza, dotyczył w domysle mojego stanowiska wobec tych, ktorzy domagaą się by w ocenie Chin uwzględniać ich odmienność i nie stosować standardów właściwych cywilizacji łacińskiej.
Może i politycznie poprawne jest stwierdzenie, że cywilizacja w wykonaniu Chin (bo konfucjanska to ja bym jej nie nazwal, ja przychylam sie do stanowiska ze rewolucja kulturalna Mao złamała kregosłup historyczny i kulturowy Chin) jest “odmienna” i że nalezy “innosc” szanować, ale nas (nie- polityków) akurat taka polityczna poprawność nie obowiązuje. Moge więc sobie stwierdzić, że są opóźnieni cywilizacyjnie i że to co wyprawiaja to jest zwykły totalitaryzm, ocierajacy sie o faszyzm.
Natomiast z uwagi na pełną świadomość naszej ekonomicznej zależności od Chin, faktycznie cynicznie posługują sie etykietami cywilizacji łacinskiej… Ku naszej sromocie. Ja po Pana tekstach jestem w tej materii bardzo pesymistycznie nastawiony…
pozdrawiam, bedąc juz jedną nogą (przynajmniej mentalnie) w Uzbekistanie. ;-)
Panie Lorenzo szanowny
Ten podkeślony przez Pana kawełek mojego komentarza, dotyczył w domysle mojego stanowiska wobec tych, ktorzy domagaą się by w ocenie Chin uwzględniać ich odmienność i nie stosować standardów właściwych cywilizacji łacińskiej.
Może i politycznie poprawne jest stwierdzenie, że cywilizacja w wykonaniu Chin (bo konfucjanska to ja bym jej nie nazwal, ja przychylam sie do stanowiska ze rewolucja kulturalna Mao złamała kregosłup historyczny i kulturowy Chin) jest “odmienna” i że nalezy “innosc” szanować, ale nas (nie- polityków) akurat taka polityczna poprawność nie obowiązuje. Moge więc sobie stwierdzić, że są opóźnieni cywilizacyjnie i że to co wyprawiaja to jest zwykły totalitaryzm, ocierajacy sie o faszyzm.
Natomiast z uwagi na pełną świadomość naszej ekonomicznej zależności od Chin, faktycznie cynicznie posługują sie etykietami cywilizacji łacinskiej… Ku naszej sromocie. Ja po Pana tekstach jestem w tej materii bardzo pesymistycznie nastawiony…
pozdrawiam, bedąc juz jedną nogą (przynajmniej mentalnie) w Uzbekistanie. ;-)
Griszeq -- 26.08.2008 - 12:00