To ciekawe, że niezależnie od siebie wpadliśmy na ten sam temat, chociaż ja pisałem w kontekście pomnika w Montreux. Kłócimy się z lekka o przebój wszechczasów (widzę, że Ty też nie znosisz pisać tego rozdzielnie – u mnie to jest bunt wobec rzeczywistości), Twój uwielbiam, ale dla mnie największym jest jednak “Bohemian Rhapsody”.
I jeszcze jedno, co napisałem w swoim blogu, po Queenach dla mnie jeszcze byli: Nirvana i Guns N’ Roses.
A w sprawie Twojej dyskusji ze Zbigniewem Szczęsnym – pamiętaj – to jest Twój blog, pisz to, co chcesz, na tematy Cię interesujące, co Cię pasjonuje, ciekawi, martwi, denerwuje, pasjonuje, wkurza. Nigdy nie pisz na zlecenie, to od razu widać.
Znowu się spotkaliśmy
To ciekawe, że niezależnie od siebie wpadliśmy na ten sam temat, chociaż ja pisałem w kontekście pomnika w Montreux. Kłócimy się z lekka o przebój wszechczasów (widzę, że Ty też nie znosisz pisać tego rozdzielnie – u mnie to jest bunt wobec rzeczywistości), Twój uwielbiam, ale dla mnie największym jest jednak “Bohemian Rhapsody”.
Torlin -- 08.09.2008 - 20:09I jeszcze jedno, co napisałem w swoim blogu, po Queenach dla mnie jeszcze byli: Nirvana i Guns N’ Roses.
A w sprawie Twojej dyskusji ze Zbigniewem Szczęsnym – pamiętaj – to jest Twój blog, pisz to, co chcesz, na tematy Cię interesujące, co Cię pasjonuje, ciekawi, martwi, denerwuje, pasjonuje, wkurza. Nigdy nie pisz na zlecenie, to od razu widać.