Nikt nie obiecywał, że będzie wesoło Szanowny Panie.
Chociaż... Mój tekst, gdyby nie był jedynie prologiem i epilogiem, byłby tekstem o niespełnionej obietnicy. Ale nie jest.
Jesień idzie…
Widzi Pan, Panie Yayco nieszczęście polega na tym, że ja też jestem twarda. Bardzo. Mimo, że tak łatwo mi wzruszenie przychodzi.
Na miękkość pozwalam sobie rzadko. Często jak piszę, często jak ktoś jest mi bliski.
Trochę sobie w sieci pozwalam to i obrywam. To normalna jest sprawa.
Pionizuje mnie to i do rzeczywistości przywraca.
Na prostotę i przyzwolenie już się niejeden nabrał, a potem się dziwił.
Dziwna kobieta ze mnie, bardzo dziwna.
Za to, co komu do głowy przychodzi odpowiedzialną się nie czuję, bo nie moja to sprawa. Wychodzę z założenia, że obrażając kogoś dajemy świadectwo o sobie wyłącznie.
Dziwna kobieta ze mnie, a jesień idzie.
Dwa lata temu dostałam szkołę, o jakiej mało komu się śniło.
Panie Yayco
Nikt nie obiecywał, że będzie wesoło Szanowny Panie.
Chociaż... Mój tekst, gdyby nie był jedynie prologiem i epilogiem, byłby tekstem o niespełnionej obietnicy. Ale nie jest.
Jesień idzie…
Widzi Pan, Panie Yayco nieszczęście polega na tym, że ja też jestem twarda. Bardzo. Mimo, że tak łatwo mi wzruszenie przychodzi.
Na miękkość pozwalam sobie rzadko. Często jak piszę, często jak ktoś jest mi bliski.
Trochę sobie w sieci pozwalam to i obrywam. To normalna jest sprawa.
Pionizuje mnie to i do rzeczywistości przywraca.
Na prostotę i przyzwolenie już się niejeden nabrał, a potem się dziwił.
Dziwna kobieta ze mnie, bardzo dziwna.
Za to, co komu do głowy przychodzi odpowiedzialną się nie czuję, bo nie moja to sprawa. Wychodzę z założenia, że obrażając kogoś dajemy świadectwo o sobie wyłącznie.
Dziwna kobieta ze mnie, a jesień idzie.
Dwa lata temu dostałam szkołę, o jakiej mało komu się śniło.
Od kogoś kto wiedział, że nephesh to… nephesh
Dla mnie już tylko tak.
Gretchen -- 28.09.2008 - 21:26