Rozczarowanie nie przyszło samo. I nie jest wynikiem “spodziewania się” – a raczej całkiem konkretnych zachowań, calkiem konkretnych ludzi – wobec których niespodziewanie niektórzy z nas (zapewne tak, jak ja – a może inaczej) zostali postawieni.
Nie ma dymu bez ognia.
Pozdrawiam
Mad Dog
Rozczarowanie nie przyszło samo.
I nie jest wynikiem “spodziewania się” – a raczej całkiem konkretnych zachowań, calkiem konkretnych ludzi – wobec których niespodziewanie niektórzy z nas (zapewne tak, jak ja – a może inaczej) zostali postawieni.
Nie ma dymu bez ognia.
Pozdrawiam
RRK -- 11.10.2008 - 23:52