Zapewne bariera językowa odgrywa jakąś rolę, alenie zasadniczą, bo umiem porozumiewać się na migi.
Ja po prostu źle się czuję w Paryżu.
Podobnie jak w Pradze (która bardzo Paryż mi przypomina). Albo w Widniu, który też jest piękny, jak go brać tak kawałek, po kawałku. Albo w Linzu, którym się ludzie zachwycają, a ja po kwadransie chciałem wyjechać.
Podoba sę mi paryska architektura. Smakuje mi pieczywo. Ale nie lubię tam być.
Nie zamierzam tego drążyć. Nie wybieram się do Paryża.
To trudne jest do wytłumaczenia.
Gdybym mógł gdzieś wyjechać na weekend (a nie mogę, bo sam sobie tę możliwość odebrałem) to pojechałbym do miasta które znam i lubię: do Londynu, Amsterdamu, Grazu, Czeskiego Krumlova, Rzymu albo Lizbony. Żeby odpocząć w miejscu, gdzie się uśmiecham sam z siebie.
Może pojechałbym do jakiegoś miasta, w którym jeszcze mnie nie było, ale nie pojechałbym do Paryża. Już byłem.
Całkiem niedawno się nad tym zastanawiałem i znalazłem tylko jeden powód dla którego mógłbym tam pojechać. Bardzo prywatny (proszę nie pytać) i całkowicie niemożliwy do spełnienia.
Pani Agawo,
nie wydaje mi się.
Zapewne bariera językowa odgrywa jakąś rolę, alenie zasadniczą, bo umiem porozumiewać się na migi.
Ja po prostu źle się czuję w Paryżu.
Podobnie jak w Pradze (która bardzo Paryż mi przypomina). Albo w Widniu, który też jest piękny, jak go brać tak kawałek, po kawałku. Albo w Linzu, którym się ludzie zachwycają, a ja po kwadransie chciałem wyjechać.
Podoba sę mi paryska architektura. Smakuje mi pieczywo. Ale nie lubię tam być.
Nie zamierzam tego drążyć. Nie wybieram się do Paryża.
To trudne jest do wytłumaczenia.
Gdybym mógł gdzieś wyjechać na weekend (a nie mogę, bo sam sobie tę możliwość odebrałem) to pojechałbym do miasta które znam i lubię: do Londynu, Amsterdamu, Grazu, Czeskiego Krumlova, Rzymu albo Lizbony. Żeby odpocząć w miejscu, gdzie się uśmiecham sam z siebie.
Może pojechałbym do jakiegoś miasta, w którym jeszcze mnie nie było, ale nie pojechałbym do Paryża. Już byłem.
Całkiem niedawno się nad tym zastanawiałem i znalazłem tylko jeden powód dla którego mógłbym tam pojechać. Bardzo prywatny (proszę nie pytać) i całkowicie niemożliwy do spełnienia.
Pozdrawiam, przepraszająco
yayco -- 02.11.2008 - 13:19