No Maxie,

No Maxie,

toś mi zabił ćwieka! Chyba wrócę do “Testosteronu”, by odświeżyć wrażenia. Lejdis było dla mnie męczące z powodu nikłej śmieszności tego, co w mniemaniu twóców miała być przezabawne. Kurwiarstwo językowe też mnie zniesmaczało w damskich usteczkach. Historyjki durnowate, nieprawdopodobnie głupie…

Czyżbym się zawziął?


Obejrzałem "Lejdis"! By: chamopole (13 komentarzy) 6 listopad, 2008 - 13:32