i komentuje się też przyjemnie i łatwo.
U siebie zauważyłem, że im mniej się nad komentarzem zastanawiam, tym mniej muszę się z niego tłumaczyć.:)
A Pana koncepcja bardzo mi się podoba, tak jak koncepcja, by rosły u nas figowce, albo nasz karnawał kończył konkurs szkół samby na placu Konstytucji. Ze śniadymi, półnagimi tancerkami, oczywiście.:)
Panie Referencie, jak na pisanie zwykłych ludzi z klawiaturą to źle nie jest.
Choć wolałbym by zwykli ludzie z klawiaturą, byli mniej zunifikowani.
Podobno każdy nosi w sobie jakąś własną opowieść. A jakoś zupełnie tego nie widać:)
A z drugiej strony czapy:)
To wie Pan jakiej rygorystycznej procedurze podlega produkcja mączki kukurydzianej w Meksyku, podstawy wielu tamtejszych potraw?
Jeśli ktoś miał przyjemność pochłonąć kilka enchiladas w obskurnej tavernie przy drodze do El Valparaiso, to nie odnajdzie tego smaku nawet w wykwintnej paryskiej Anahuacalli.
Dla europejskich Meksykanów oryginalna receptura to zupełnie niepotrzebna komplikacja.
No to i okazuje się, że EU-kuchnia meksykańska to meksykańska bardziej z przymiotnika jest.
Różnica niemal taka jak różnica między gulaszem z Veszprem, a gulaszem z baru Łódź Kaliska Osobowa.
Tylko Big Mac wszędzie smakuje tak samo.:)
Czy ja trochę nie przekombinowałem w tym komentarzu?:)
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
Odnalazłem, nieznanego oryginalnego Wiecha.
W broszurze “Satyra w walce o pokój” Książka i Wiedza 1950 r,
Jest Pan ciekaw?:)
Panie Referencie,
i komentuje się też przyjemnie i łatwo.
U siebie zauważyłem, że im mniej się nad komentarzem zastanawiam, tym mniej muszę się z niego tłumaczyć.:)
A Pana koncepcja bardzo mi się podoba, tak jak koncepcja, by rosły u nas figowce, albo nasz karnawał kończył konkurs szkół samby na placu Konstytucji. Ze śniadymi, półnagimi tancerkami, oczywiście.:)
Panie Referencie, jak na pisanie zwykłych ludzi z klawiaturą to źle nie jest.
Choć wolałbym by zwykli ludzie z klawiaturą, byli mniej zunifikowani.
Podobno każdy nosi w sobie jakąś własną opowieść. A jakoś zupełnie tego nie widać:)
A z drugiej strony czapy:)
To wie Pan jakiej rygorystycznej procedurze podlega produkcja mączki kukurydzianej w Meksyku, podstawy wielu tamtejszych potraw?
Jeśli ktoś miał przyjemność pochłonąć kilka enchiladas w obskurnej tavernie przy drodze do El Valparaiso, to nie odnajdzie tego smaku nawet w wykwintnej paryskiej Anahuacalli.
Dla europejskich Meksykanów oryginalna receptura to zupełnie niepotrzebna komplikacja.
No to i okazuje się, że EU-kuchnia meksykańska to meksykańska bardziej z przymiotnika jest.
Różnica niemal taka jak różnica między gulaszem z Veszprem, a gulaszem z baru Łódź Kaliska Osobowa.
Tylko Big Mac wszędzie smakuje tak samo.:)
Czy ja trochę nie przekombinowałem w tym komentarzu?:)
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
yassa -- 03.12.2008 - 23:43Odnalazłem, nieznanego oryginalnego Wiecha.
W broszurze “Satyra w walce o pokój” Książka i Wiedza 1950 r,
Jest Pan ciekaw?:)