zabierałem się – niczym sójka – do napisania tekstu o nakręcaniu koniunktury, ale czasu zbrakło. No i to wrodzone lenistwo.
Cała ta historia z rozwijaniem koniunktury gospodarczej na bazie ochrony środowiska naturalnego ciągnie się od upadku ZSRR. W grę wchodziły trzy pola: a) eksploracja kosmosu, b) ochrona środowiska i c) – zapomnialem:-). Eksploracja kosmosu zostrała uznana za mało obiecującą pod względem oczekiwanych zysków.
USA na podkręcenie koniunktury swojej gospodarki mają jeszcze swoje wojenki (jak nie Kuwejt, to Irak, albo Afganistan, o terrorystach nie wspominając), więc grosz na rozkręcenie zawsze się da od Kongresu wyciagnąć.
Europa na wojenki ochoty nie ma (możliwości jakby też nie do końca ze względu na wielość państw i poglądów w tej kwestii). Pozostaje jej więc (a właściwie stymulatorom) nakręcanie koniunktury w dziedzinie szeroko pojętej ochrony środowiska. Co też czyni. Tylko, że jednym to się koniunktura nakręca, a innym niekoniecznie. Nawet skręcać ich może.
Ciekawi mnie, dlaczego ludzie nie widzą tak prostych zależności, choć przyznać trzeba, źe PR w tej kwestii rozkręcono niemożebnie na skalę dotychczas chyba niespotykaną. Co też może świadczyć o wielkości spodziewanych obrotów (a i zysków przy okazji) w tym przemyśle.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Co oczywiście nie oznacza, że należy śmiecić wokół siebie bez opamiętania.
Szanowny Panie Zbigniewie
zabierałem się – niczym sójka – do napisania tekstu o nakręcaniu koniunktury, ale czasu zbrakło. No i to wrodzone lenistwo.
Cała ta historia z rozwijaniem koniunktury gospodarczej na bazie ochrony środowiska naturalnego ciągnie się od upadku ZSRR. W grę wchodziły trzy pola: a) eksploracja kosmosu, b) ochrona środowiska i c) – zapomnialem:-). Eksploracja kosmosu zostrała uznana za mało obiecującą pod względem oczekiwanych zysków.
USA na podkręcenie koniunktury swojej gospodarki mają jeszcze swoje wojenki (jak nie Kuwejt, to Irak, albo Afganistan, o terrorystach nie wspominając), więc grosz na rozkręcenie zawsze się da od Kongresu wyciagnąć.
Europa na wojenki ochoty nie ma (możliwości jakby też nie do końca ze względu na wielość państw i poglądów w tej kwestii). Pozostaje jej więc (a właściwie stymulatorom) nakręcanie koniunktury w dziedzinie szeroko pojętej ochrony środowiska. Co też czyni. Tylko, że jednym to się koniunktura nakręca, a innym niekoniecznie. Nawet skręcać ich może.
Ciekawi mnie, dlaczego ludzie nie widzą tak prostych zależności, choć przyznać trzeba, źe PR w tej kwestii rozkręcono niemożebnie na skalę dotychczas chyba niespotykaną. Co też może świadczyć o wielkości spodziewanych obrotów (a i zysków przy okazji) w tym przemyśle.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Co oczywiście nie oznacza, że należy śmiecić wokół siebie bez opamiętania.
Lorenzo -- 10.12.2008 - 14:43