Cześć grzesiu,

Cześć grzesiu,

powiem tak, kinematografia latino to nie jest moja milość, podobnie jak literatura zresztą. Almodovara widzialam w kinie raz, poszlyśmy parę lat temu z Zuzanną na “porozmawiaj z nią” i bylyśmy niezwykle zgorszone. Potem jeszcze widzialam w Muranowie “miasto Boga” (jeśli nie pomylilam tytulu) i po pierwsze mnie to znudzilo, a po drugie nie potrafilam się polapać, który z tych śniadych jest który.

Ale to, co opisujesz, brzmi interesująco bardzo. Może nawet sobie ściunk, korzystając z powrotu do pelnej sprawności Sieci Wszechświatowej :>

pozdro 600


Weekend z kinem latynoamerykańskim - "Amores perros" By: tecumseh (13 komentarzy) 16 luty, 2009 - 12:06