to jakis trynd jak nigdy, pamiętam, że o wychodzeniu z kina gadali wszyscy przy filmie “Nieodwracalne” i scenie gwałtu.
Ja to tam miałem ochotę ostatnio wyjść z kina przy filmie “Jasminum” KOlskiego, zanudził mnie strasznie.
“Wojna…” mnie nie zachwyciła, ale jako zjawisko i adaptacja “kultowej” powieści jest jakims tam wydarzeniem, które warto znać.
pzdr
Ano z tym wychodzeniem z kina
to jakis trynd jak nigdy, pamiętam, że o wychodzeniu z kina gadali wszyscy przy filmie “Nieodwracalne” i scenie gwałtu.
Ja to tam miałem ochotę ostatnio wyjść z kina przy filmie “Jasminum” KOlskiego, zanudził mnie strasznie.
“Wojna…” mnie nie zachwyciła, ale jako zjawisko i adaptacja “kultowej” powieści jest jakims tam wydarzeniem, które warto znać.
pzdr
grześ (gość) -- 20.06.2009 - 18:43