Nie od dziś wiadomo, że pan Putin zalazł Im za skórę nie dlatego, że był w KGB czy innym GRU – tylko dlatego, że pogonił... nazwijmy to eufemistycznie – elementy wrogie und zbliżone do w/w finansjery. Odwrotnie całkiem do Jelcyna, czy wcześniej, do… ekhm… Gorbaczowa, który dotąd jeździ i zbiera kasę und medale za swoje wykłady. ;)
Akurat Putin twórczo nawiazał do rosyjskiej tradycji dobrego cara i złych bojarów (już Iwan Groźny dostawał brawa, gdy bojarow publicznie ścinano). Zwłaszcza że za jego, Putina, czasów, najbardziej złodziejskich oligarchów łączyły nie tylko interesy, ale i narodowość (wcale nie słowiańska). Więc oligarchom zostały trzy możliwości – ucieczka do Izraela (Berezowski, Gusinski), podzielenie się z Kremlem (Abramowycz), albo długie wakacje za Uralem (Chodorkowski).
Natomiast z propagandowego punktu widzenia ruch Putina był strzałem w dziesiątke, bo ciemny lud to kupił. I dziś, gdyby przyszedł mu kaprys zrobić autentycznie wolne wybory, wygrałby je w cuglach. Tak jest popularny, w odróżnieniu od poprzednika. A to (brak masowej opozycji w kraju) z jego punktu widzenia jest wiele bardziej istotne, niż uznanie Ameryki i Europy.
Putin
Nie od dziś wiadomo, że pan Putin zalazł Im za skórę nie dlatego, że był w KGB czy innym GRU – tylko dlatego, że pogonił... nazwijmy to eufemistycznie – elementy wrogie und zbliżone do w/w finansjery. Odwrotnie całkiem do Jelcyna, czy wcześniej, do… ekhm… Gorbaczowa, który dotąd jeździ i zbiera kasę und medale za swoje wykłady. ;)
Akurat Putin twórczo nawiazał do rosyjskiej tradycji dobrego cara i złych bojarów (już Iwan Groźny dostawał brawa, gdy bojarow publicznie ścinano). Zwłaszcza że za jego, Putina, czasów, najbardziej złodziejskich oligarchów łączyły nie tylko interesy, ale i narodowość (wcale nie słowiańska). Więc oligarchom zostały trzy możliwości – ucieczka do Izraela (Berezowski, Gusinski), podzielenie się z Kremlem (Abramowycz), albo długie wakacje za Uralem (Chodorkowski).
Natomiast z propagandowego punktu widzenia ruch Putina był strzałem w dziesiątke, bo ciemny lud to kupił. I dziś, gdyby przyszedł mu kaprys zrobić autentycznie wolne wybory, wygrałby je w cuglach. Tak jest popularny, w odróżnieniu od poprzednika. A to (brak masowej opozycji w kraju) z jego punktu widzenia jest wiele bardziej istotne, niż uznanie Ameryki i Europy.
MAW -- 04.09.2009 - 15:51