Już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat. Dla mnie jedynym genialnym przebojem wszechczasów (pisanych razem świadomie) tej grupy jest “Bohemian Raphsody”, na mojej takiej liście znalazłby się on w pierwszej trójce lub piątce. Za Twoim “głównym” nie przepadam. De gustibus non…
Ja także jestem powtarzalny
Już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat. Dla mnie jedynym genialnym przebojem wszechczasów (pisanych razem świadomie) tej grupy jest “Bohemian Raphsody”, na mojej takiej liście znalazłby się on w pierwszej trójce lub piątce. Za Twoim “głównym” nie przepadam. De gustibus non…
Torlin -- 25.11.2009 - 09:04