ktoś gdzieś tam wspomniał coś o TXT. Zalogowałam się z myślą przeniesienia notek do archiwum (co z resztą zrobiłam), a monitor pokazał nowe komentarze, to je przejrzałam. A to Pino nadrabiała zaległości, z których powstała nowa rozmowa :) to ciekawa cecha TXT, na Salonie tak się nie da. Nowe komentarze po na starych notkach, jeśli się o nich pod najnowszą notką nie wspomni, pozostają niezauważone…
Ale dla mnie ta bohaterska walka jest naprawde najważniejsza. I mój dziadek i w ogóle połowa rodziny (ta warszawska) brałą w nim czynny udział.
I jak wspomniałam, to wszak nie tylko znak czasu przeszłego. Że było, minęło. To coś, do czego musimy się przygotować. Może nie będzie trzeba walczyć zbrojnie. Ale będzie trzeba walczyć bohatersko w tym najważniejszym wymiarze, codziennym…
Pozdrawiam :)
(Swoją drogą to naprawdę miłe przejrzeć dawne komentarze; daje do myślenia)
Panie Jerzy,
ktoś gdzieś tam wspomniał coś o TXT. Zalogowałam się z myślą przeniesienia notek do archiwum (co z resztą zrobiłam), a monitor pokazał nowe komentarze, to je przejrzałam. A to Pino nadrabiała zaległości, z których powstała nowa rozmowa :) to ciekawa cecha TXT, na Salonie tak się nie da. Nowe komentarze po na starych notkach, jeśli się o nich pod najnowszą notką nie wspomni, pozostają niezauważone…
Ale dla mnie ta bohaterska walka jest naprawde najważniejsza. I mój dziadek i w ogóle połowa rodziny (ta warszawska) brałą w nim czynny udział.
I jak wspomniałam, to wszak nie tylko znak czasu przeszłego. Że było, minęło. To coś, do czego musimy się przygotować. Może nie będzie trzeba walczyć zbrojnie. Ale będzie trzeba walczyć bohatersko w tym najważniejszym wymiarze, codziennym…
Pozdrawiam :)
(Swoją drogą to naprawdę miłe przejrzeć dawne komentarze; daje do myślenia)
Mida -- 13.12.2009 - 11:45