“Do pokoju wszedł kolejny facet w okularach, mrugając i kaszląc. (...) – Zrobiłem tortille. Dziwnie wyglądają.
- Nie ożenię się z tobą – skwitowała Pino, tasując karty. – Chociaż nie, gotować mogę ja, a ty pozmywasz…
- Spadaj, szlag by trafił mój Weltszmerc w takim układzie, no – oznajmił wyniośle tamten i podszedł do gramofonu. Lokal wypełnił się dźwięcznym głosem Mieczysława Fogga.”
Cudne :)
Hmmm, ja do wożenia poczty się nie poczuwam, ale jakoś możnaby mnie tez określić.
Chyba, że jeśli sama nie wiem, co tu robię, to inni też nie wiedzą i pozostanę taka dysfunkcyjna i w ogóle dys.
A mi się najbardziej podoba:
“Do pokoju wszedł kolejny facet w okularach, mrugając i kaszląc. (...) – Zrobiłem tortille. Dziwnie wyglądają.
- Nie ożenię się z tobą – skwitowała Pino, tasując karty. – Chociaż nie, gotować mogę ja, a ty pozmywasz…
- Spadaj, szlag by trafił mój Weltszmerc w takim układzie, no – oznajmił wyniośle tamten i podszedł do gramofonu. Lokal wypełnił się dźwięcznym głosem Mieczysława Fogga.”
Cudne :)
Hmmm, ja do wożenia poczty się nie poczuwam, ale jakoś możnaby mnie tez określić.
Mida -- 14.12.2009 - 10:47Chyba, że jeśli sama nie wiem, co tu robię, to inni też nie wiedzą i pozostanę taka dysfunkcyjna i w ogóle dys.