Katz to okrzyk (bojowy) jednego z mistrzów zen – nie z mojej szkoły.
W mojej szkole Kwan Um, Seung Sahn nie krzyczał, lecz uderzał kijem w stół lub podłogę, żeby zobrazować, że ta chwila, gdy słyszysz czysty dźwięk uderzenia, otwiera umysł na Absolut. Tak, tak, na Absolut – to nie pomyłka. I oczywiście nie otwiera każdego umysłu, lecz tylko ten, ktory na 100% jest dźwiękiem w tej chwili. Hough!
Mistrz jednak nie nauczał, że chwila jest wszystkim a wszystko chwilą. To bardziej subtelne nauczanie.
grześ Katz!
Katz to okrzyk (bojowy) jednego z mistrzów zen – nie z mojej szkoły.
W mojej szkole Kwan Um, Seung Sahn nie krzyczał, lecz uderzał kijem w stół lub podłogę, żeby zobrazować, że ta chwila, gdy słyszysz czysty dźwięk uderzenia, otwiera umysł na Absolut. Tak, tak, na Absolut – to nie pomyłka. I oczywiście nie otwiera każdego umysłu, lecz tylko ten, ktory na 100% jest dźwiękiem w tej chwili. Hough!
Mistrz jednak nie nauczał, że chwila jest wszystkim a wszystko chwilą. To bardziej subtelne nauczanie.
Piszę krótko z braku laku.
pozdrawiam
Synergie -- 15.01.2010 - 17:33