że znowu się czepiam, i słusznie. Bardzo doceniam, że respektuje Pan moją psycholologiczną granicę. Ale skoro już merlot przekazał, jakoby, ucałowania, to się odezwę, w razie czego proszę zignorować i tyle. ;)
To, że nie umie Pan sprzedawać swoich pomysłów, wiązałabym z pewnym typem charakteru – niemiaszki mają na to ładne słowo Besserwisser. Dla mnie to jest niesamowite, że jeden i ten sam człowiek potrafi na jedne tematy wypowiadać się niezwykle sensownie, a na inne pieprzyć w sposób niewiarygodny – w obydwu przypadkach zachowując ton absolutnego przekonania o swej racji.
Nie, żebym nie zdawała sobie sprawy, że sama bywam szalenie irytująca, ale proszę zauważyć, że choć podobnie jak Pan jestem niezwykle mądra (a także dobra i piękna) i posiadam szeroką wiedzę o świecie, to jednak widzę ograniczenia mojej kompetencji, nie kłócę się np. z Panem o psychologię, z Sergiem czy Tomkiem o informatykę... To zdrowo jest, czasem czegoś nie wiedzieć. Od razu żyje się przyjemniej.
Zaraz będzie
że znowu się czepiam, i słusznie. Bardzo doceniam, że respektuje Pan moją psycholologiczną granicę. Ale skoro już merlot przekazał, jakoby, ucałowania, to się odezwę, w razie czego proszę zignorować i tyle. ;)
To, że nie umie Pan sprzedawać swoich pomysłów, wiązałabym z pewnym typem charakteru – niemiaszki mają na to ładne słowo Besserwisser. Dla mnie to jest niesamowite, że jeden i ten sam człowiek potrafi na jedne tematy wypowiadać się niezwykle sensownie, a na inne pieprzyć w sposób niewiarygodny – w obydwu przypadkach zachowując ton absolutnego przekonania o swej racji.
Nie, żebym nie zdawała sobie sprawy, że sama bywam szalenie irytująca, ale proszę zauważyć, że choć podobnie jak Pan jestem niezwykle mądra (a także dobra i piękna) i posiadam szeroką wiedzę o świecie, to jednak widzę ograniczenia mojej kompetencji, nie kłócę się np. z Panem o psychologię, z Sergiem czy Tomkiem o informatykę... To zdrowo jest, czasem czegoś nie wiedzieć. Od razu żyje się przyjemniej.
Pozdrawiam życzliwie