College pod Sderotem (takie miasteczko kolorowo pomalowanych bunkrów) to mniej więcej tyle co “Szkoła Wyższa w Pcimiu Dolnym”.
Dla porównania – Uniwersytet Jagieloński posiada więcej pracowników niż ten koledż studentów. O studentach to już nie wspomnę bo UJ ma ich blisko 50 000.
Innymi słowy żaden z pana Ze’eva autorytet.
Po drugie:
“Sprawa polska” nie jest dla pana Ze’eva najistotniejsza. On po prostu używa oczywistych (w jego mniemaniu) prawd dotyczących Polakow, by obnażyć zakłamanie rządu i pokazać, że takim samym zakłamaniem wykazał się Netanyahu w stosunku do raportu Goldstone’a.
W tej drugiej sprawie zresztą ma racje – bo odpowiedź władz Izraela na raport jest po prostu obrzydliwa.
Po trzecie
Skąd ty Pino wiesz, że “najgorsze jest amerykańskie jewrejstwo, bo izraelskie wcale nie jest na nas cięte”? Brałaś to ostatnio na studiach?
Jeśli nie jest “cięte” to jak to możliwe że rektor izraelskiego uniwersytetu w Pcimiu Dolnym uważa brednie za oczywistą prawdę, która nie potrzebuje żadnych dodatkowych dowodów?
Rozmawiałaś kiedyś o Polakach dajmy na to z żydowskimi osadnikami na Zachodnim Brzegu?
Gwarantuję ci, że przy nich pan Ze’ev to gołąbek.
O polskim wkładzie w powstanie Izraela to można porozmawiać z polskimi Żydami. Reszta dawno zapomniała. Tylko to może być mało przyjemna rozmowa, bo zawsze w którymś momencie pada pytanie skąd oni się w tym Izraelu wzięli. A wtedy można się dowiedzieć czegoś choćby o tych 1500 zamordowanych zaraz po wojnie, których pan Ze’ev nie wytrząsnął niestety z rękawa
Tak jest jak naukę historii zastępuje polityczna agitka.
W Izraelu historii uczą w taki sposób, że uczestnicy “Marszu Żywych” nie mają o niej zielonego pojęcia. Przeganiani między Warszawą, Krakowem i Oświęcimiem jak stado baranów. A potem barany beczą o rzeczach o których nie wiedzą nic.
Bez sensu jest uczyć krytycznego myślenia. Pokazywać, że rzeczy nigdy nie są czarno białe. Bo a nuż ktoś takie myślenie przeniesie na teraźniejszość i okaże się, że coś jest nie tak wokół nas, że może nie we wszystkim mamy rację...
Ich głupota i ignorancja jest zniewagą w tym samym stopniu dla polskich jak i żydowskich ofiar II wojny światowej.
W Polsce inne barany zawsze są skore żeby bronić polskiej nieskalanej niewinności. Beczą oburzone, pozostając takimi samymi ignorantami jak ci z drugiej strony.
Baran marginalny izraelski coś w internecie skrobnie. Gazety opublikują. Awantura na sto fajerek. Gazety się sprzedają. Ludożerka TV ogląda. Interes się kręci…
O rany ...
Po pierwsze:
College pod Sderotem (takie miasteczko kolorowo pomalowanych bunkrów) to mniej więcej tyle co “Szkoła Wyższa w Pcimiu Dolnym”.
Dla porównania – Uniwersytet Jagieloński posiada więcej pracowników niż ten koledż studentów. O studentach to już nie wspomnę bo UJ ma ich blisko 50 000.
Innymi słowy żaden z pana Ze’eva autorytet.
Po drugie:
“Sprawa polska” nie jest dla pana Ze’eva najistotniejsza. On po prostu używa oczywistych (w jego mniemaniu) prawd dotyczących Polakow, by obnażyć zakłamanie rządu i pokazać, że takim samym zakłamaniem wykazał się Netanyahu w stosunku do raportu Goldstone’a.
W tej drugiej sprawie zresztą ma racje – bo odpowiedź władz Izraela na raport jest po prostu obrzydliwa.
Po trzecie
Skąd ty Pino wiesz, że “najgorsze jest amerykańskie jewrejstwo, bo izraelskie wcale nie jest na nas cięte”? Brałaś to ostatnio na studiach?
Jeśli nie jest “cięte” to jak to możliwe że rektor izraelskiego uniwersytetu w Pcimiu Dolnym uważa brednie za oczywistą prawdę, która nie potrzebuje żadnych dodatkowych dowodów?
Rozmawiałaś kiedyś o Polakach dajmy na to z żydowskimi osadnikami na Zachodnim Brzegu?
Gwarantuję ci, że przy nich pan Ze’ev to gołąbek.
O polskim wkładzie w powstanie Izraela to można porozmawiać z polskimi Żydami. Reszta dawno zapomniała. Tylko to może być mało przyjemna rozmowa, bo zawsze w którymś momencie pada pytanie skąd oni się w tym Izraelu wzięli. A wtedy można się dowiedzieć czegoś choćby o tych 1500 zamordowanych zaraz po wojnie, których pan Ze’ev nie wytrząsnął niestety z rękawa
Tak jest jak naukę historii zastępuje polityczna agitka.
W Izraelu historii uczą w taki sposób, że uczestnicy “Marszu Żywych” nie mają o niej zielonego pojęcia. Przeganiani między Warszawą, Krakowem i Oświęcimiem jak stado baranów. A potem barany beczą o rzeczach o których nie wiedzą nic.
Bez sensu jest uczyć krytycznego myślenia. Pokazywać, że rzeczy nigdy nie są czarno białe. Bo a nuż ktoś takie myślenie przeniesie na teraźniejszość i okaże się, że coś jest nie tak wokół nas, że może nie we wszystkim mamy rację...
Ich głupota i ignorancja jest zniewagą w tym samym stopniu dla polskich jak i żydowskich ofiar II wojny światowej.
W Polsce inne barany zawsze są skore żeby bronić polskiej nieskalanej niewinności. Beczą oburzone, pozostając takimi samymi ignorantami jak ci z drugiej strony.
Baran marginalny izraelski coś w internecie skrobnie. Gazety opublikują. Awantura na sto fajerek. Gazety się sprzedają. Ludożerka TV ogląda. Interes się kręci…
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 06.02.2010 - 01:03