jako malec.
Wyścig Dookoła Polski ( Tour de Pologne ) śmigał przez Konin. Siedzieliśmy na górce i obserwowaliśmy kolarzy. Nadbiegło jedno z Malągów i wrzeszczy, że za zakrętem była straszna kraksa. Trzech kolarzy nie żyje, w tym Szozda, a jeden ma rozbita głowę i jego mózg leży na szosie.
Kto by nie chciał obejrzeć mózgu Szozdy na szosie?
Pędzimy. Pędzą wszystkie podwórka. Dorośli nadbiegają i nas od tego mózgu odpychają.
W końcu się przebiłem i faktycznie siedzi dwóch kolarzy na poboczu. Felczer smaruje im kolana jodyną. Szozdy brak.
Grubas Radek narobił nam szydery pytając kolarza, gdzie jest jego mózg?
Dorwaliśmy Maląga i za ucho go, w sensie, że przebiegliśmy pól kilometra by zobaczyć mózg na szosie, nie obtarte kolana.
- Mózg był, ale specjalna ekipa zaraz go sprzątnęła – nie tracił rezonu Maląg. W imię prawdy złapałem go za nos, a on bez namysłu osmarkał mą prawicę i zwiał. Wyciągnąłem z tego taką naukę, by dziennikarzy nie łapać za nos. W żadnym razie.
Podobna historię przeżyłem
jako malec.
Wyścig Dookoła Polski ( Tour de Pologne ) śmigał przez Konin. Siedzieliśmy na górce i obserwowaliśmy kolarzy. Nadbiegło jedno z Malągów i wrzeszczy, że za zakrętem była straszna kraksa. Trzech kolarzy nie żyje, w tym Szozda, a jeden ma rozbita głowę i jego mózg leży na szosie.
Kto by nie chciał obejrzeć mózgu Szozdy na szosie?
Pędzimy. Pędzą wszystkie podwórka. Dorośli nadbiegają i nas od tego mózgu odpychają.
W końcu się przebiłem i faktycznie siedzi dwóch kolarzy na poboczu. Felczer smaruje im kolana jodyną. Szozdy brak.
Grubas Radek narobił nam szydery pytając kolarza, gdzie jest jego mózg?
Dorwaliśmy Maląga i za ucho go, w sensie, że przebiegliśmy pól kilometra by zobaczyć mózg na szosie, nie obtarte kolana.
- Mózg był, ale specjalna ekipa zaraz go sprzątnęła – nie tracił rezonu Maląg. W imię prawdy złapałem go za nos, a on bez namysłu osmarkał mą prawicę i zwiał. Wyciągnąłem z tego taką naukę, by dziennikarzy nie łapać za nos. W żadnym razie.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 22.12.2011 - 16:08