To trudne pytanie, bo wielu może się obruszyć. Tak na dobrą sprawę ludzi, którzy uczą jazdy konnej i miłości do koni (to ważne) w tym kraju, można zliczyć na palcach jednej ręki.
Wszyscy oni uczą jazdy typu “western” z mniejszymi lub większymi naleciałościami kultury jeździeckiej Indian północnoamerykańskich.
Tych kilku trenerów (bez rozróżnienia płci) nie posługuje się batem (w tym palcatem), ostrymi czankami i ostrogami.
Reszta uczy jak się da. Przede wszystkim na ostro, w sensie dominacji podporządkowania sobie zwierzęcia a nie nawiązania z nim więzi i współpracy. Co w prostej linii przekłada się na “Chciwość jest dobra! Kasa Misiu, kasa!”
Większość uczy podskakiwania na styl “brytyjski” (znaczy – angielski, to prawidłowa nazwa). Jedni bardziej a drudzy mniej stylowo.
Jeśli chodzi o naszą rozmowę to chcę podkreślić jedno – pisałam o jeździe konnej w czasie ciąży a nie o nauce jazdy konnej w czasie ciąży. Tego ostatniego mógłby się podjąć tylko kompletnie odrealniony czub.
Grzybie
To trudne pytanie, bo wielu może się obruszyć. Tak na dobrą sprawę ludzi, którzy uczą jazdy konnej i miłości do koni (to ważne) w tym kraju, można zliczyć na palcach jednej ręki.
Wszyscy oni uczą jazdy typu “western” z mniejszymi lub większymi naleciałościami kultury jeździeckiej Indian północnoamerykańskich.
Tych kilku trenerów (bez rozróżnienia płci) nie posługuje się batem (w tym palcatem), ostrymi czankami i ostrogami.
Reszta uczy jak się da. Przede wszystkim na ostro, w sensie dominacji podporządkowania sobie zwierzęcia a nie nawiązania z nim więzi i współpracy. Co w prostej linii przekłada się na “Chciwość jest dobra! Kasa Misiu, kasa!”
Większość uczy podskakiwania na styl “brytyjski” (znaczy – angielski, to prawidłowa nazwa). Jedni bardziej a drudzy mniej stylowo.
Jeśli chodzi o naszą rozmowę to chcę podkreślić jedno – pisałam o jeździe konnej w czasie ciąży a nie o nauce jazdy konnej w czasie ciąży. Tego ostatniego mógłby się podjąć tylko kompletnie odrealniony czub.
Magia -- 18.03.2012 - 18:34