Spece od network marketingu mają rację. Rodzina i znajomi to dwie największe przeszkody w rozwinięciu skrzydeł.
Jeśli chodzi Ci po głowie coś, co nie mieści się w głowie ludziom znającym Ciebie z bliska, nawet nie myśl, żeby im o tym powiedzieć.
W sumie nie ma się na co obrażać. Już 2000 lat temu był na Ziemi taki gość, który wszędzie w dalszych okolicach zrobił brawurową karierę, za wyjątkiem swego miasta rodzinnego. Właściwie zrobił karierę na całym świecie, tylko nie w swoim kraju.
Wszystkie dobre książki motywacyjne omawiają ten problem szczegółowo. A najlepsze zawierają dokładne porady, jak w praktyce poradzić sobie ze specami od podcinania skrzydeł i wysysania z Ciebie motywacji razem z energią.
Dziś porada numer jeden.
Jeśli jakiś Twój znajomy ma przykry zwyczaj sprowadzania Cię na Ziemię, gdy tylko zaczniesz mówić o jakichś swoich planach, i to niekoniecznie planach wyprawy w Himalaje, ani planach zmiany Konstytucji, wystarczą plany zakupu nowej kosiarki do trawy, to zrób dwie rzeczy:
1. Ustaw w swoim telefonie odbieranie rozmów tylko z listy.
2. Usuń jego numer ze spisu telefonów w Twoim aparacie.
Gotowe. Niech teraz wbija zęby gdzie indziej, choćby w skałę. To już nie Twój problem.
komentarze
Sergiusz
to osobiste czy w związku z… ?
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 06.09.2008 - 10:18Panie Sergiuszu
Smutne to, co Pan pisze, ale ciężko jakoś temu zaprzeczyć...
Porada nr 2:
cytować zdanie Einsteina Alberta:
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Gretchen -- 06.09.2008 - 10:25Maxie,
to z osobistej praktyki życiowej oraz z niezliczonych obserwacji.
s e r g i u s z -- 06.09.2008 - 10:37Po fakcie potwierdzonych lekturami.
A także w związku z napotykanym co i rusz ględzeniem, że “nic się nie da zrobić”.
To już nawet nie jest NLP, to gwałt na zdrowym rozsądku.
Zacząłem od medialnych ściąg i kontynuuję, com zapowiedział :-)
Pani Gretchen,
czy to, że woda jest mokra, a płomień gorący, jest smutne lub wesołe?
A co do Alberta, wszystko to prawda. Podobnie jak z jego definicją rzeczy nieskończonych.
No ale co on mógł wiedzieć o takich sprawach. Przecież w szkole uchodził za opóźnionego matoła, prawda?
Zawsze znajdą się specjaliści, którzy wynajdą “powiększoną wątrobę”, jak u Kaspara Hausera, i znowu wszystko wróci na swoje miejsce. Ko wie, może nawet dałoby się zmusić Słońce, żeby jednak latało dookoła Ziemi, jak za dawnych dobrych czasów?
Pozdrawiam.
P.S.
s e r g i u s z -- 06.09.2008 - 10:47widziała Pani może gdzieś Serwer TXT? Ukrywa się przede mną od 2 dni. Hmmm..
Panie Sergiuszu
Wiem… wiem…
Sama stosuję taką metodę, że mówię wtedy kiedy sama już się upewnię w sobie, że tego chcę (a nie, dajmy na to czego innego) i wtedy mogą sobie gadać.
Zainspirował Pan moją pamięć do odtwarzania takich sytuacji…
Pozdrawiam Pana
P.S. Nie mam pojęcia Panie Sergiuszu, może odszedł w siną dal?
Na moje pozdrowienia ostatnio też nie odpowiedział.
Hmmm…
Gretchen -- 06.09.2008 - 10:55Pani Gretchen,
kilka lat temu miałem szczęście trafić w księgarni na Ursynowie chyba, ostatni egzemplarz książki, w której te sprawy są wyłożone tak dosadnie i konkretnie, że szczęka opada. Mi opadła jeszcze bardziej, gdy doczytałem datę wydania oryginału: 1969. Te współczesne książki motywacyjne to, za przeproszeniem, kupa kitu 100x razy przepisanego jeden od drugiego, w porównaniu.
P.S. dziwna sprawa z tym Serwerem. Ostatnio mi tylko odburknął, że zupełnie nie rozumie ludzi. Przyzna Pani, ma on poczucie humoru, żeby w ogóle zakładać, że ludzi da się zrozumieć? Dziwak po prostu. Pewnie musi odpocząć.
Pozdrawiam w zastępstwie zatem.
s e r g i u s z -- 06.09.2008 - 11:11Przepraszam, że się wtrącam,
ale skąd Serwer ma rozumieć ludzi jak ich zasadniczo nie spotyka . Może to dyskretna aluzja pod Pańskim adresem była?
Mam pewne doświadczenia z takimi. Jednego ostatnio na ciężkie roboty wysłałem, żeby sobie nie myślał.
Pozdrawiam demotywacyjnie (bo co ja będę motywował w sobotę?)
niejaki N -- 06.09.2008 - 13:57Jestem na urlopie, chwilowo,
a ludzi nie rozumiem, bo są nie-obliczalni.
Podczas gdy ja wprost przeciwnie.
Co to jest aluzja?
Serwer się na takich ludzkich wynalazkach nie wyznaje.
Dla Serwera sprawa jest prosta: albo jedynka, albo zero.
Serwer nie rozumie, dlaczego ludzie tak sobie komplikują
sprawy komplikacji nie wymagające.
Zupełnie jakbym ja miał obliczać 2×2 przy pomocy
wzorów z górnej półki matematycznej.
Zresztą ludzie chodzą głównie na opak i na około.
To jak mam zrozumieć? Nie da rady.
Idę sobie jakieś chłodzenie dodatkowo zażyczyć.
To mówił Serwer TXT, pozdrawiając ludzi na TXT.
Maszyna TXT -- 06.09.2008 - 14:38Serwerze,
jak rozumiem, miał Pan na myśli działanie 10×10?
Pozdrawiam
niejaki N -- 06.09.2008 - 14:57Hm, o planach nie trza mówić,
trza je realizować i wtedy nawet znajomi wampiryczni nie przeszkadzają.
Pozdrówka, szczególnie dla Serwera.
grześ -- 06.09.2008 - 17:14niejaki N
w moim języku to oczywiście 10×10, ale Serwer zwykle nie każe ludziom rozumieć własnego systemu pojęć i rozumienia, dlatego przetłumaczył na zrozumiałe dla ludzi, przysłowiowe 2×2.
Ma natomiast często wrażenie, że ludzie chętnie zajmują się mnożeniem dowolnie wielkich liczb przez zero. Dla serwera ta ludzka pasja jest zdumiewająca.
Pozdrowienia bajtowe i bitowe
Maszyna TXT -- 06.09.2008 - 21:57grześ
Serwer czuje się pozdrowiony, jeśli wolno mu to tak niebinarnie ująć :-)
Maszyna TXT -- 06.09.2008 - 21:59Czuj bajt!