EURO2008 a sprawa polska...

Porażka naszej drużyny na mistrzostwach EURO2008 wywołała u mnie pewną refleksję na temat bardziej ogólny.

Otóż wszyscy pamiętamy z jakim entuzjazmem i pewnością siebie trener, działacze i sami zawodnicy zapewniali nas na zgrupowaniach w jakiej są świetnej formie i jak wspaniale sobie poradzą w trakcie mistrzostw. Tymczasem jak przyszło co do czego, nasze zuchy ruszały się jak muchy w smole, poza być może jednym Rogerem – no ale przecież toć Brazylijczyk jest nie Polak. Tak naprawdę klasę trzymał jedynie Boruc, lecz samym bramkarzem trudno robić futbol.

Taka powtarzająca się właściwie na każdej większej piłkarskiej imprezie prawidłowość – medialna histeria i dęcie balona, jacy to jesteśmy wspaniali a następnie żenujący obciach kompletnego braku formy i umiejętności jak ulał pasuje mi do tego, z czym mamy do czynienia w obozie naszej “prawicy patriotycznej”. Formację tę charakteryzuje bowiem podobna rozbieżność między oceną naszego politycznego i gospodarczego potencjału w realiach polityki europejskiej i światowej a realnymi możliwościami wpływu Polski na rozwój sytuacji w Europie i na świecie.

Buta i pycha naszych prawaków manifestowana nieskrywaną niechęcią do Unii Europejskiej, nieustannym obrażaniem się na społeczną i polityczną rzeczywistość epoki postmodernizmu, ponure próby zawrócenia biegu historii i przywoływanie trupa de Maistre’a stają w jawnej sprzeczności ze stanem faktycznym. Polska jest taka jak nasi piłkarze – cienka. Nasza gospodarka jest płytka i zacofana. Nasze życie intelektualne – nieśmiałe i oderwane od światowego obiegu idei. Nasza siła na arenie międzynarodowej – znikoma.

Tak naprawdę jest to wyjątkowo irytujące. Obraz pchły marzącej o pożarciu psa. Obraz tupiącego nóżkami dziecka, które wciąż niewiele może, ale miast czekać aż urośnie, niczym Piotruś Pan ucieka w świat wyobrażonej potęgi. Nasi prawacy latają nad Brukselą niczym anioły i po katolicku głoszą unijnym urzędnikom dobrą nowinę chrześcijańskiej Europy Narodów a prawdziwą wielkość Ojczyzny zbudować chcą dzięki leninowskiej w stylu centralizacji i “odzyskanym” służbom specjalnym. Wszystko oderwane od rzeczywistości – sami pokonamy i Ruska i Niemca, sami sobie ze wszystkim poradzimy, zalejemy świat naszymi towarami wypierając Chińczyków (chociaż Chińczyki trzymają się mocno), sami się obronimy przed globalnymi kryzysami, sami, sami, sami… przy skromnej pomocy Opatrzności Bożej…

Hmm – w tym szaleństwie jest metoda – skoro nie dziś potrafimy z nikim wygrać, to może zamiast żmudnie przegrywać w kiepskim stylu lepiej w ogóle przestać jeździć na mistrzostwa? Może lepiej zamknąć się we własnym sosie, nigdzie nie jeździć, nikogo nie wpuszczać a za kilka lat wystawić wspaniałą kadrę zawodników, którzy doskonaleni w rozgrywkach WKS Szmacianka contra Ruch Radzionków bez trudu pokonają i Hiszpana i Holendra!

Czego z leninowskim pozdrowieniem życzę przaśnym zwolennikom Jarkacza i Rydzyka.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Autorze,

Fakt, przewidział wieszcz olimpiadę u Chińczyków, przeto trzymają się mocno… Powiada Pan, iż Polska jest taka jak nasi piłkarze – cienka. Nasza gospodarka jest płytka i zacofana. Nasze życie intelektualne – nieśmiałe i oderwane od światowego obiegu idei. Nasza siła na arenie międzynarodowej – znikoma.

Czy mógłby to Pan w 2-3 zdaniach skonkretyzować? Byłbym zobowiazany.
A przede wszystkim witam na pokładzie :)


@AFK

Witam Pana,

No cóż, spróbuję.

Gospodarka:

PKB (parytetowo na osobę):

Niemcy: 34292 USD
Polska: 17493 USD

Gospodarka Polski jest płytka – to znaczy, że jedynie niewielki procent populacji posiada realną siłę nabywczą, umożliwiającą nabywanie dóbr twałego użytku. Reszta wciąż klepie biedę.
Ponadto – słaba kapitalizacja polskich przedsiębiorstw, fatalny stan infrastruktury. Również fatalna innowacyjność gospodarki polskiej. W zasadzie kompletny brak marek rozpoznawanych zagranicą.

Życie intelektualne:

Brak lub bardzo ograniczone przepływy pomiędzy środowiskami uniwestytecko-inteligenckimi a życiem politycznym. Brak think-tanków i słaba kondycja środowisk opiniotwórczych. Brak percepcji polskiej myśli społeczno-politycznej zagranicą. Brak wymiany idei pomiędzy środowskami polskimi a zagranicą. Hermetyzm polskiego dyskursu.

Wpływ na sprawy międzynarodowe:

Znikomy. Prowadzimy politykę nieinspirującą, pozbawioną szerszej niż wsobna perspektywny, często odstręczającą potencjalnych partnerów, nieumiejętną (nie potrafimy sprzedać nawet dobrych pomysłów). Nasza “polityka historyczna” była po prostu polityką frontalnego konfliktu. Nasza polityka “uśmiechów” jest (póki co) serią uników i grą pozorów. Cechuje nas mieszanina patologiczego braku samodzielności z infantylnym brakiem dyplomatycznego pragmatyzmu.


Zbigniew P. Szczęsny

Panie Zbigniewie. Jak sie na to wszystko przyjrzeć i pomyśleć na spokojnie, jest sporo prawdy i trafnych spostrzeżeń w Pana tekście. Nie mnie roztrząsać się na temat przyczyn takowej sytuacji ale zbieżność jest dość wyraźna i ostra. Nie wiem, może my tak po prostu mamy i wyssaliśmy to z mlekiem matki.
Co zaś się tyczy mistrzostw, faktycznie może nie jeździć na nie wcale a zaoszczędzone pieniądze przekazać na zbożny cel. Choć...naród igrzysk spragniony był, jest i będzie.

Pozdrawiam


@Mireks

Z mlekiem matki…?

Poniekąd. Jeśli miałbym to nazwać, to odniósłbym się do bardzo płytkiego zaszczepienia w społeczeństwie polskim tradycji oświeceniowej, niewielkiego szacunku do postawy racjonalnej, małego zaufania do wiedzy i aparatu logicznego. Polacy są stygmatyzowani postawą romantyczną, która chołubi irracjonalizm i oscyluje między entuzjazmem a depresją, uwielbieniem a pogardą, miłością a nienawiścią. Wszelkie stany pośrednie, gradacja i gradient są wstrętne, niczym w cytacie z Pieśni nad Pieśniami (cytuję z pamięci):

Abyś zimny byl alboś był gorący,
Gdyż jeśli wargi twe letnie będą,
Jeśli ust twych nie poczują,
To wezmę je i ze wstrętem wypluję

Zgoda – tak powinno być w miłości, ale nie – powtarzam – NIE W POLITYCE !!!
Polityka jest sztuką kompromisu i osiągania celów a nie rejtanowskich gestów i porażek.

Uwaga! Chociaż duży wpływ na utwalenie się irracjonalnej postawy w Polsce mają rozbiory, to mam podejrzenie, że jest ona bardzo na rękę środowiskom kościelnym, dla których tradycja oświeceniowa to przede wszystkim popularyzacja ateizmu.


No, no, ostre wejście:)

ale trafnie wwiększości, a co do piłki, co się przejmować, za 4 lata mamy udział bez eliminacji, no i jest już przykład gospodarzy obecnych Euro, że i gospodarze odpadają na początku, więc pewnie ich śladem pójdziemy:)

pzdr


grześ

przynajmniej bedziesz wiedział jak obstawiać:)

p.s wygrałeś coś w końcu na tych zakładach?

Prezes , Traktor, Redaktor


No wygrałem, wygrałem,

jestem do przodu acz niewiele, gdyby nie przegrana Portugalli ze Szwajcarią, to byłbym dużo do przodu.

pzdr


Subskrybuj zawartość