zapotrzebowanie na 5 filiżanek zazwyczaj, bo dziecka się w herbatę jeszcze nie wciągnęła.
A napar przez Pana opisany w czasach dawnych we więzieniach funkcjonował i był nazywany czajem. Tyle że tam jeszcze jednego sporta się wkruszało (secundo voto – popularnego). Odjazdy podobno po tym bywały niezłe. A kumpel największy z pod celi to był ten z którym się czajnikowało, znaczy czaj piło.
Ale nawet ta oaza kultury herbacianej zanikła, odkąd klawisze zaczęli handlować dragami.
Ja mam wieksze dzbanki i
zapotrzebowanie na 5 filiżanek zazwyczaj, bo dziecka się w herbatę jeszcze nie wciągnęła.
yayco -- 23.12.2007 - 18:38A napar przez Pana opisany w czasach dawnych we więzieniach funkcjonował i był nazywany czajem. Tyle że tam jeszcze jednego sporta się wkruszało (secundo voto – popularnego). Odjazdy podobno po tym bywały niezłe. A kumpel największy z pod celi to był ten z którym się czajnikowało, znaczy czaj piło.
Ale nawet ta oaza kultury herbacianej zanikła, odkąd klawisze zaczęli handlować dragami.