Otóż ja nie wiem, czy mialem jakiekolwiek intencje pisząc ten tekst. Po prostu przelalem na ekran to, co mi w duszy (?) gralo. I tyle.
Co do punktów krytycznych. Pani, jako niewątpliwie mloda i piękna dziewczyna, ulegla propagandzie swojej Babci czy Mamy. A one ulegaly jej ze strony ich Mam i Babć. Nie ma punktów krytycznych. Po przejsciu każdego z nich okazuje się, że byl to w zasadzie drobiazg, tyle żeśmy sie nie do końca dogadali.
Tak a propos w/w zdania: podoba mi sie sposob podejścia do tej kwestii w wykonaniu zarządu firmy, dzieki której zarabiam pieniądze. Oto ustalona zostaje strategia, a potem nastepuje realizacja. Wszelkie ewentualne problemy, ktorych nigdy nie nazywa sie krytycznymi, zalatwia sie w trybie pracy.
Wiem, że moze mi Pani zarzucic, że sam w swoim tekscie użylem sformulowania “punkt krytyczny”. W końcu jednak w jakis sposób musialem wprowadzić nieco dramatyzmu, bo inaczej nikt by tego nie przeczytal:)))
Pozdrawiam serdecznie, klaniając nisko jednocześnie
Szanowna Magio
Otóż ja nie wiem, czy mialem jakiekolwiek intencje pisząc ten tekst. Po prostu przelalem na ekran to, co mi w duszy (?) gralo. I tyle.
Co do punktów krytycznych. Pani, jako niewątpliwie mloda i piękna dziewczyna, ulegla propagandzie swojej Babci czy Mamy. A one ulegaly jej ze strony ich Mam i Babć. Nie ma punktów krytycznych. Po przejsciu każdego z nich okazuje się, że byl to w zasadzie drobiazg, tyle żeśmy sie nie do końca dogadali.
Tak a propos w/w zdania: podoba mi sie sposob podejścia do tej kwestii w wykonaniu zarządu firmy, dzieki której zarabiam pieniądze. Oto ustalona zostaje strategia, a potem nastepuje realizacja. Wszelkie ewentualne problemy, ktorych nigdy nie nazywa sie krytycznymi, zalatwia sie w trybie pracy.
Wiem, że moze mi Pani zarzucic, że sam w swoim tekscie użylem sformulowania “punkt krytyczny”. W końcu jednak w jakis sposób musialem wprowadzić nieco dramatyzmu, bo inaczej nikt by tego nie przeczytal:)))
Pozdrawiam serdecznie, klaniając nisko jednocześnie
Lorenzo -- 29.12.2007 - 15:52