Piszesz:
No cóż dyskografia Zappy to kilkaset płyt (nowy)
z czego lwia część to ciekawostki tylko dla fanów … za co do chaosu to się kompletnie nie zgadzam, w czym się ten chaos przejawia?
——————————————————————————————————————————————————————-
No cóż jest to kwestia odczuć, ale moim zdaniem niektóre płyty Zappy byłyby jeszcze lepsze, gdyby nieco narzucił sobie i innym muzykom trochę dyscypliny
Zappa większość swoich płyt tworzył wbrew wszelkim schematom. Na tym samym albumie pojawiały się utwory studyjne i koncertowe, dopracowane i będące zaledwie szkicami, a utwory koncertowe były specjalnie modyfikowane – z wielu koncertowych wersji danego utworu tworzył “nowy” utwór koncertowy. Utworem, w którym jest chyba najwięcej połączonych fragmentów to “Jesus Thinks You’re A Jerk” z płyty “Broadway The Hard Way” z 1988 roku, gdzie w 9-minutowej kompozycji znajdują się 22 połączone fragmenty z różnych wykonań na trasie koncertowej.
Hot Rats jest świetny, ale właśnie jest na nim widoczna dyscyplina, mimo świetnych improwizacji
——————————————————————————————————————————————————————-
Piszesz:
równie dobrze można by napisać, że “Trout Mask Replica” Cpt. Beefheart’a (w której to płycie Frank mocno maczałpalce), albo “Meditations” Coltrane’a to też chaos … że nie wspomnę o Sun Ra …
“Trout Mask Replica” Cpt. Beefheart’a nie lubię, mimo, że uważana jest za arcydzieło
Co do Sun Ra to jeżeli słyszałeś jego powiedzmy kilkanaście płyt, to chyba nie możesz powiedzieć, że wszystkie są wspaniałe.
Powiedzmy sobie szczerze większość płyt Sun Ra to gnioty, ale ta mniejszość to perełki
np. “Space Is The Place”
———————————————————————————————————————————————————————
Piszesz:
autokreacja nie wyklucza (a nawet wprost przeciwnie), że Zappa wiedział co robi i co chce osiągnąć. poza tym w jego twórczości ważny jest kontekst kulturowy. a jeszcze ważne jest to, że sztuka Zappy (nie tylko muzyka) to zabawa konwencjami, gatunkami, zamiłowanie do szmiry genialnej pod względem wykonania … to można dostrzec nawet w zlepkach solówek, ale nie każdy musi, to fakt ;-)
Masz rację, ale naprawdę sądzisz, że Zappa zawsze wiedział co robi, śmiem wątpić, bo wtedy nie wydałby chociażby takich gniotów jak Ship Arriving Too Late To Save A Drowning Witch , The Man From Utopia lub opus magnum chały Thing Fish
Docencie
Piszesz:
No cóż dyskografia Zappy to kilkaset płyt (nowy)
z czego lwia część to ciekawostki tylko dla fanów … za co do chaosu to się kompletnie nie zgadzam, w czym się ten chaos przejawia?
——————————————————————————————————————————————————————-
No cóż jest to kwestia odczuć, ale moim zdaniem niektóre płyty Zappy byłyby jeszcze lepsze, gdyby nieco narzucił sobie i innym muzykom trochę dyscypliny
Zappa większość swoich płyt tworzył wbrew wszelkim schematom. Na tym samym albumie pojawiały się utwory studyjne i koncertowe, dopracowane i będące zaledwie szkicami, a utwory koncertowe były specjalnie modyfikowane – z wielu koncertowych wersji danego utworu tworzył “nowy” utwór koncertowy. Utworem, w którym jest chyba najwięcej połączonych fragmentów to “Jesus Thinks You’re A Jerk” z płyty “Broadway The Hard Way” z 1988 roku, gdzie w 9-minutowej kompozycji znajdują się 22 połączone fragmenty z różnych wykonań na trasie koncertowej.
Hot Rats jest świetny, ale właśnie jest na nim widoczna dyscyplina, mimo świetnych improwizacji
——————————————————————————————————————————————————————-
Piszesz:
równie dobrze można by napisać, że “Trout Mask Replica” Cpt. Beefheart’a (w której to płycie Frank mocno maczałpalce), albo “Meditations” Coltrane’a to też chaos … że nie wspomnę o Sun Ra …
————————————————————————————————————————————————————-
“Trout Mask Replica” Cpt. Beefheart’a nie lubię, mimo, że uważana jest za arcydzieło
Co do Sun Ra to jeżeli słyszałeś jego powiedzmy kilkanaście płyt, to chyba nie możesz powiedzieć, że wszystkie są wspaniałe.
Powiedzmy sobie szczerze większość płyt Sun Ra to gnioty, ale ta mniejszość to perełki
np. “Space Is The Place”
———————————————————————————————————————————————————————
Piszesz:
autokreacja nie wyklucza (a nawet wprost przeciwnie), że Zappa wiedział co robi i co chce osiągnąć. poza tym w jego twórczości ważny jest kontekst kulturowy. a jeszcze ważne jest to, że sztuka Zappy (nie tylko muzyka) to zabawa konwencjami, gatunkami, zamiłowanie do szmiry genialnej pod względem wykonania … to można dostrzec nawet w zlepkach solówek, ale nie każdy musi, to fakt ;-)
————————————————————————————————————————————————————————
Masz rację, ale naprawdę sądzisz, że Zappa zawsze wiedział co robi, śmiem wątpić, bo wtedy nie wydałby chociażby takich gniotów jak Ship Arriving Too Late To Save A Drowning Witch , The Man From Utopia lub opus magnum chały Thing Fish
Robred -- 08.01.2008 - 09:41