Nicponiu

Nicponiu

“ Więc liberał, tu Hrabia, zwyczajnie chce, by warunki umowy były przestrzegane. A reszta wspólników próbuje mu narzucic zmiany na chama.”

Zgadzam się, że byłoby pięknie, gdyby świat się nie zmieniał i możnaby sobie raz coś ustalić i potem by już zawsze działało. Tylko że tak nigdy nie ma. Po pierwsze ludzie się mylą i często wymyślają rzeczy od czapy, które potem muszą korygować, po drugie warunki się zmieniają. Powiedzmy że Ty sobie posadziłeś lat a za pięćdziesiąt lat okazuje się, że przez ten lat musi biec autostrada albo jakaś rura z węglem albo coś innego. No i teraz jakoś trzeba rozwiązać taki konflikt między liberałem a resztą. Albo przez jakieś liberum veto albo przez jakieś głosowanie albo przez jakąś radę starców albo jeszcze w inszy sposób.

Tak czy siak konflikty będą się pojawiać i będzie je trzeba rozwiązywać. Takie jak te z Hrabią i bronią. Bo nierozwiązane konflikty rosną. I może się okazać, że grupa mieszkańców która straciła w niechronionym parku kogoś z rodziny nie wytrzyma i zastrzeli hrabiego. Co się przecież w historii parę razy zdażało. Co oczywiście też jest rozwiązaniem zgodnie z zasadą, że silniejszy ma zawsze rację. Tylko czy tego typu rozwiązania są optymalne?


Własność wspólna By: eumenes (31 komentarzy) 4 luty, 2008 - 10:06