Majorze

Majorze

W takim kontekście, to zaczyna inaczej brzmieć. OK. To jedźmy dalej. Zacznijmy może od takiej niepozornej sprawy jak “małżeństwa homoseksualne”.

Mówisz, że chciałbyś, żeby katoliccy uzurpatorzy się odczepili i zgodzili na uchwalenie takiego prawa dla mniejszości seksualnych.

Ale tego, że Ty chciałbyś wraz z mniejszościami narzucić większości katolickiej swój światopogląd jako obowiązujący i prawnie usankcjonowany to już nie widzisz? No bez jaj!

Moim zdaniem, mamy tu kłopot. Bo jeśli na serio mamy tu tę całą demokrację, to jak chcesz logicznie uzasadnić, by w tym przypadku “prawo większości” zawiesić? Ta katolicka większość nie chce takiego prawa, nie życzy sobie nauczania w szkołach “tolerancji”, ponieważ uznaje to za przewrotnie opakowaną promocję inności, podczas gdy ochrona przed prześladowaniami mniejszości przez większość to jednak zupełnie co innego niż promocja stylu życia mniejszości wśród większości, która takiej promocji sobie nie życzy.

Dla porządku – darujmy sobie zarzuty o hipokryzję itp. To naprawdę nie jest żaden argument w sprawie. Bo co, chcesz powiedzieć coś w rodzaju “ponieważ katolicy to hipokryci mający w dupie mniejszość Tybetu wobec większości w Chinach, to ja żądam by większość katolików w Polsce, w ramach udowodnienia swojej świętoszkowatości, dobrowolnie poddała się mniejszościom seksualnym i ustanowiła prawo dla tych mniejszości korzystne”?


Jak makiem zasiał By: gama (29 komentarzy) 16 marzec, 2008 - 23:18