A gadając, że bez Boga etyka nie istnieje, to np. zaprzeczasz i faktom i np. światopoglądowi egzystencjalistycznemu, taka np. ,,Dżuma” Camusa, książka promoująca czynienie dobra, nawet jesli się ma świadomość tragicznego i w gruncie rzeczy nonsensownego bycia w tym świecie.
I trochę jeszcze różnych prądów fiilozoficzno-religijnych (ale nie chgrześcijańskich), które etykę surową promują, jest.
Pzdr
Grześ, a wiesz, że nie to nawet nie jest odwrotnie lecz równolegle. Ty nazywasz humanizmem to co wierzący nazywa świętością – czujesz?
Z tym, że jedno i drugie ma to samo źródło. Wierzący jakby absolutyzuje Dobro, Piękno, Humanizm gdyż uważa, że w Najwyższym Bycie te Idee mają swoje Źródło i pełne urzeczywistnienie.
Na tym poziomie się będziemy zgadzać póki będzie nas łączyć podobna wrażliwość.
Ale gdy okaże się, że – tak jest w ustrojach totalitarnych – nie ma Boga(nie ma Jego praw) zacznie ktoś eksterminować drugi naród, zacznie niszczyć dajmy na to opozycję, itd.
Wszak może powiedzieć, że prawa człowieka to kwestia umowna – ich zakres zależy od umowy społecznej i nic do tego np. innemu Państwu, czy wspólnocie międzynarodowej.
Mówiąc Świat bez Boga, mówię nie o tym, że w nim żyją ludzie niewierzący ale w tym, że uważają tę treści jak: godność człowieka, świętość życia człowieka, solidarność ze słabszym niezależnie od rasy, barwy politycznej, i religijnej… – to są idee żywo wyprowadzone z pochodzenia człowieka.
Dziś żyjemy w takich realiach cywilizacyjnych gdzie relatywizuje się pojęcia będące dotąd jasne i konkretne: – rodzina – prawda moralna – dyskryminowanie poglądów sferze moralności które zakładają prawa podstawowe i niezmienne
Np. przypadek Roco Boutilione – który powiedział, że uczynki homoseksualne są grzechem – i stracił możliwość pełnienia funkcji w PE.
Żyjemy w epoce, w której nie uznaje się praw podstawowych jako niezmiennych lecz o tyle niemiennych o ile jest to niezmienna umowa społeczna. Czyli na jaką normę moralną się społeczniestwo umówi takie one będą, Dotyczy to w tej chwili takich kwestii jak definicja, rodziny, kwestie reprodukcji(nie mówi sie o urodzinach dziecka, czy wychowanieu dzieci lecz zdolność reprodukcji). Wkraczamy w epokę gdzie z języka oraz pojęć wykreśla się te słowa które niosą ze sobą treści absolutne. Kuriozum jest np. w jednym z państw skandynawskich nie używanie słowa Mama i Tata w szpitalu aby nie ranić homoseksualistów wychowujących dzieci…. .
Więc mówiąc “Nie ma BOga” mam na myśli nie to, że brak wiary w NIego jest destrukcyjne – gdyż znam ludzi na wysokoim poziomie humanizmu ale będących tolerancyjnymi dla wierzących.
Nie jest przypadkiem, że każdy ustrój totalitarny z przestrzeni społecznej zawsze rugował wiarę, religię zastępując je nowomową. – mającą wyzwolić i unowocześnić cywilizację na danym terenie.
Wiek miniony świetnie – do bólu – pokazuje czym kończy się wyrugowanie nadbudowy religijnej tchnącej w życie społeczne ducha się kończy.. . Papież nazywał to cywilizacją życia i śmierci.
Nie chodzi tu o deklarowanie Wiary w Boga ale uznanie świętosci dziedzin: życia, obrony słabszych, praw człowieka, głodującej i cierpiącej części świata.
MOim zdaniem powyższe – będące skutkiem strukturalnej cywilizacji śmierci są przyczyną właśnie zagubienia czegoś cennego w rozwoju cywilizacji. To co ma być środkiem stało się celem…. . Zdobywanie pieniędzy nie może być celem ale ma być środkiem do celu… .
Mam wrażenie, że naszą cywilizację opanowała pogoń za kasą.. . A jak kasa najważniesza to człowiek zaczyna być postrzegany jako środek bądź “przeszkadzator” do jej zdobycia… .
Grześ.
A gadając, że bez Boga etyka nie istnieje, to np. zaprzeczasz i faktom i np. światopoglądowi egzystencjalistycznemu, taka np. ,,Dżuma” Camusa, książka promoująca czynienie dobra, nawet jesli się ma świadomość tragicznego i w gruncie rzeczy nonsensownego bycia w tym świecie.
I trochę jeszcze różnych prądów fiilozoficzno-religijnych (ale nie chgrześcijańskich), które etykę surową promują, jest.
Pzdr
Grześ, a wiesz, że nie to nawet nie jest odwrotnie lecz równolegle. Ty nazywasz humanizmem to co wierzący nazywa świętością – czujesz?
Z tym, że jedno i drugie ma to samo źródło. Wierzący jakby absolutyzuje Dobro, Piękno, Humanizm gdyż uważa, że w Najwyższym Bycie te Idee mają swoje Źródło i pełne urzeczywistnienie.
Na tym poziomie się będziemy zgadzać póki będzie nas łączyć podobna wrażliwość.
Ale gdy okaże się, że – tak jest w ustrojach totalitarnych – nie ma Boga(nie ma Jego praw) zacznie ktoś eksterminować drugi naród, zacznie niszczyć dajmy na to opozycję, itd.
Wszak może powiedzieć, że prawa człowieka to kwestia umowna – ich zakres zależy od umowy społecznej i nic do tego np. innemu Państwu, czy wspólnocie międzynarodowej.
Mówiąc Świat bez Boga, mówię nie o tym, że w nim żyją ludzie niewierzący ale w tym, że uważają tę treści jak: godność człowieka, świętość życia człowieka, solidarność ze słabszym niezależnie od rasy, barwy politycznej, i religijnej… – to są idee żywo wyprowadzone z pochodzenia człowieka.
Dziś żyjemy w takich realiach cywilizacyjnych gdzie relatywizuje się pojęcia będące dotąd jasne i konkretne: – rodzina – prawda moralna – dyskryminowanie poglądów sferze moralności które zakładają prawa podstawowe i niezmienne
Np. przypadek Roco Boutilione – który powiedział, że uczynki homoseksualne są grzechem – i stracił możliwość pełnienia funkcji w PE.
Żyjemy w epoce, w której nie uznaje się praw podstawowych jako niezmiennych lecz o tyle niemiennych o ile jest to niezmienna umowa społeczna. Czyli na jaką normę moralną się społeczniestwo umówi takie one będą, Dotyczy to w tej chwili takich kwestii jak definicja, rodziny, kwestie reprodukcji(nie mówi sie o urodzinach dziecka, czy wychowanieu dzieci lecz zdolność reprodukcji). Wkraczamy w epokę gdzie z języka oraz pojęć wykreśla się te słowa które niosą ze sobą treści absolutne. Kuriozum jest np. w jednym z państw skandynawskich nie używanie słowa Mama i Tata w szpitalu aby nie ranić homoseksualistów wychowujących dzieci…. .
Więc mówiąc “Nie ma BOga” mam na myśli nie to, że brak wiary w NIego jest destrukcyjne – gdyż znam ludzi na wysokoim poziomie humanizmu ale będących tolerancyjnymi dla wierzących.
Nie jest przypadkiem, że każdy ustrój totalitarny z przestrzeni społecznej zawsze rugował wiarę, religię zastępując je nowomową. – mającą wyzwolić i unowocześnić cywilizację na danym terenie.
Wiek miniony świetnie – do bólu – pokazuje czym kończy się wyrugowanie nadbudowy religijnej tchnącej w życie społeczne ducha się kończy.. . Papież nazywał to cywilizacją życia i śmierci.
Nie chodzi tu o deklarowanie Wiary w Boga ale uznanie świętosci dziedzin: życia, obrony słabszych, praw człowieka, głodującej i cierpiącej części świata.
MOim zdaniem powyższe – będące skutkiem strukturalnej cywilizacji śmierci są przyczyną właśnie zagubienia czegoś cennego w rozwoju cywilizacji. To co ma być środkiem stało się celem…. . Zdobywanie pieniędzy nie może być celem ale ma być środkiem do celu… .
Mam wrażenie, że naszą cywilizację opanowała pogoń za kasą.. . A jak kasa najważniesza to człowiek zaczyna być postrzegany jako środek bądź “przeszkadzator” do jej zdobycia… .
Pozdr.
************************
poldek34 -- 17.03.2008 - 17:52“Kto pyta nie błądzi…”