Nie do końca mogę się zgodzić…

Nie do końca mogę się zgodzić…

poldek34

Sądzę, że każdy kto otarł się o bliskość z tym co się wydarzyło w Wielki Piątek zadaje sobie pytanie: Po co Tak????

- Komu potrzebna i co tak na prawdę zmienia ta śmierć????

Wiemy, że grzech, wiemy, że „ktoś” kiedyś wzgardził pokojem duszy danym przez Boga Ojca…

Możemy się domyślać, że to wywołało lawinę „wzgardy” Stwórcą gdyż „ktoś” uatrakcyjnił tę „wzgardę” jako coś co jest cool.. .

To prowadzi do tego, że człowiek już bardziej zaczyna lubować się w tym cool i nawet dobrze mu z tym, i nawet to „cool” kochać potrafi i pomnażać…
Kocha „coś” co miłością wcale nie jest i na tym polega to oszustwo… „kogoś”, kto oszukuje człowieka…

Co mógł zrobić smutny Bóg, którego stworzenie stworzone do miłości zaczyna kochać coś, co miłością nie jest… ?

- Zsyła syna i pokazuje…

Pokazuje tę miłość dla nowego zachwytu, dla nowego początku… świata.

Pokazuje miłość:

- miłujcie nieprzyjaciół waszych (…) albowiem wasze imiona zapisane są w niebie…

- Nie bójcie się tracić z powodu miłości gdyż Ojciec z nieba pocieszyciela DA WAM

Do tego miejsca jest pięknie. A potem leci zwykłe nadużycie:

poldek34

Ale ziemianie boją się miłości… – MATKA SKŁONNA JEST ZABIĆ SWOJE POCZĘTE DZIECKO, GDYŻ BOI SIĘ MIŁOŚCI…

1. Czy można zabić niepoczęte dziecko?
2. Czy chodzi o ciężarną chcącą usunąć ciążę, czy o matkę chcącą zabić dziecko?
Żeby tak znaczyło tak a nie znaczyło nie. Płód nie jest dzieckiem! Taka propaganda kłamstwem osłabia skuteczność Pańskiej argumentacji.

poldek34

A mówiąc wprost nie kocha tej MIŁOŚCI, która wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję… ale ufa swojej kalkulującej miłostce. A przecież miłość to nie kalkulacja i wyrachowanie. MIŁOŚĆ WSZYSTKIEMU UFA I WSZYSTKIEMU WIERZY, WE WSZYSTKIM POKŁADA NADZIEJĘ.

Miłość zaś tej która chce zabić dziecko niczemu nie ufa i niczemu nie wierzy… – zatem komu wierzy skoro chce zabić??

To ta matka – dzieciobójczyni – wierzy czemuś? komuś? czy nie wierzy? Bo to zdanie powyższe to gonienie w piętkę.

poldek34

Matka nie chce POCIESZYCIELA… od Boga woli chłodną kalkulację…

****

Tak, wszyscy jak jeden mąż – jak tu czytamy i piszemy – BOIMY SIĘ MIŁOŚCI…

Myli się Pan! Nie wszyscy boją się miłości. Tyle że nie wszyscy są przekonani o prawdziwości Pańskiego objawienia. Pańskie rozumienie miłości Boga podszyte jest szatanem, aby użyć argumentu z Pańskiego arsenału. Miłość, nawet ta zwykła ludzka, popycha do dobra, a Pan gania z tym kamieniem i zastanawia się w którą grzesznicę by rzucić. Bo Pan przecież bez grzechu, prawda?

poldek34

Boimy się miłości bo boimy się stracić… jak „ta matka”, która chce zabić poczęte dziecko albo chce odszkodowania za to, że pozwolili urodzić…

Jednak chodzi o ciężarną, którą zmuszono do donoszenia ciąży. Nazywanie tego pozwoleniem, to jawne robienie sobie jaj z pogrzebu! Czy Pan jest piątą kolumną apologetów poglądu, że przerywanie ciąży to środek antykoncepcyjny?! Zanim się skłamie należy się zastanowić komu przyniesie to korzyść. Pan działa dla tych, co chcą aby dziewczęta trktowały przerwanie ciąży jak wyciśnięcie pryszcza, a nie poważną decyzję niosącą konsekwencje na całe życie. Kłamstwo ma krótkie nóżki.

poldek34

Boimy się przyznać (spowiedź)… – boimy się pierwsi wyciągnąć rękę do zgody…, jesteśmy niewolnikami „standardów” tego świata, nie Chrystusowego…

Znacznie adekwatniejsza jest pierwsza osoba liczby pojedynczej niż mnogiej. Uważa Pan, że powinien się Pan udeżyć w pierś? To proszę bić się we własną, a nie w moją. Ja się przyznaję, gdy mam do czego, rękę na zgodę wyciągam i żyję bardzo niestandardowo. Zapewniam Pana, że choć jestem wyjątkowy, to nie jestem jedyny. Są na tym świecie tacy, co do których jestem pewny, że nie zgrzeszyli i nie jest to Pan.

poldek34

Wszyscy jak jeden mąż zgrzeszyliśmy i zapatrzyliśmy się „we własną samowystarczalność”…

Znów to bicie się w cudze piersi…

poldek34

Dlatego smutny Ojciec pokazał MIŁOŚĆ w swoim Synu:

- „Ojcze, nie pamiętaj im, bo oni nie wiedzą co czynią…” – gdy przybijali do krzyża… . Ale to SŁOWO o mnie, Tobie. Bo kiedyś pewnie sobie powiemy. Kurcze! Nie wiedziałem co czynię za życia…

*******

Bardzo ważne jest jaką świątynią jestem… . Bo po 3 dniach Jezus odbudowuje swoje Zycie. Tak nasza świątynia serca zostanie ukazana taka jaką jest – jaką żeśmy sobie urządzili w tutejszym życiu… .

Czy jestem świątynią z której rodzą się w moich czynach, życiu OWOCE MIŁOŚCI na wzór Jezusa,

czy też jestem “świątynią” z której rodzi się stary, przebiegły i sprytny karierowicz gromadzący sobie skarby w domu, banku, w garażu… Który zapomniał, że to miłość trzeba kochać:

- miłość miłosierną

- miłość otwartą na dawanie tego co najlepsze

- miłość wyrozumiałą na potknięcia innych

- miłość współczującą i dającą nie tylko suknię ale i płaszcz…

- miłość która bierze początek z Boga…

A skąd mam wiedzieć kiedy miłość bierze początek z Boga? Bo Pan to zadekretuje? No i skąd mam mieć pewność, że oddawanie szaty to objaw działań natchnionych, a nie czyste wyrachowanie? Czy mam sprawdzać cechy miłości, czy dać się jej porwać?

poldek34

******************

Smutek Boga trwa nadal…, gdyż mimo to, że dany został na OBRAZ MIŁOŚCI do zachwytu i pokochania jej. To mimo wszystko my dalej pokładamy nadzieję w „standardach świata” – nie Boga… W mniejszym lub mniejszym stopniu te standardy kochamy i pokładamy w nich nadzieję…

To, że nie ma Pan pojęcia o innych, to już pisałem. Ale nie przypuszczałem, że pycha może być tak wielka i, że aspiruje Pan do miana znawcy Boga. Skąd Panu przyszło do głowy, że Bóg odczuwa takie emocje jak Pan? że podziela Pańskie emocje? Czy pan jest tak pyszny czy tak głupi, żeby wmawiać innym, że Bóg konsultuje z Panem swoje smutki? Czy nie posuwa się Pan do zwykłej manipulacji Bogiem? Podpiera się Pan nim, bo wie Pan, że nie ma Pan racji ani argumentów?

(O co chodzi z tym obrazem miłości, to nie udało mi się zrozumieć. Chyba jakieś słówko się Panu zawieruszyło. To smutek został dany na obraz miłości czy coś innego? Jaki to ma sens?)

poldek34

Bo jak, przyjdzie nam żyć z Bogiem po śmierci – BOGIEM, który jest Chrystusową MIŁOŚCIĄ,

Śmierć zwykle kończy życie. Śmierć ciała kończy życie ciała, śmierć duszy, kończy życie duszy. Zatem życie po śmierci to chyba oksymoron.

poldek34

skoro JEJTEJ MIŁOŚCI – po ludzku, autentycznie, i po prostu nie kochamy i nie zachwycamy się NIĄ?

A co będzie jeśli zachwycamy się czym innym niż MIŁOŚĆ???

****

To „coś innego” zostanie nam odebrane… i pozostanie nam…?

***

Człowiek rodzi się dla RAJU.

Dziś gdy oglądałem Pasję wg Mela Gibsona, zwróciły moją uwagą słowa:

„Zaprawdę dziś jeszcze, będziesz ZE MNĄ.... w raju”.

***

Zapytałem sam siebie:

- Z KIM? Chciałbym się znaleźć w raju, z Jezusem kładącym i wybaczającym, umywającym nogi, czy też

z żołnierzami, i szaleńcami tańczącymi w rytm „szatańskich wersetów”

Z Jezusem, czy…z Biblijnym Wężem…

***

Kochani, w „Raju” na pewno będziemy, ale tego z Kim – nie do końca możemy być pewni.

Ale jednego możemy być pewni. Będziemy w takim „RAJU”, o który zabiegamy na ziemi.

Możemy być z Jezusem w raju wg Jego standardów lub z „Wężem” wg ziemskich…. .

Warto pokochać MIŁOŚĆ ofiarną, zamiast miłość zaborczą nastawioną na branie…

****

MIŁOŚĆ do pokochania została dana – jest wybór…, jest sprawa…

Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli tej MIŁOŚCI od której erę nową „niechcący” świat odmierza…

Zdobyć się na to by pokochać MIŁOŚĆ i nie ulec lękowi przed „stratą”…

***

Strata po ludzku będzie, ale POCIESZYCIEL będzie dany nie po śmierci, ale już teraz, tutaj na ziemi… Kto traci zyskuje… Pocieszenie z serca Samego Boga.

****

*****

****

p.s.

Przepraszam, późno już, może mało poskładane, ale dziś taki właśnie minął dzień i cicha zapadła noc…. . [2008-03-22, 02:47:07]

Cisza potrwa do Niedzielnego poranka – wkleiłem trochę Gregorianki dla utrwalenia tej ciszy i zagłębienia się w niej… .

***

..Jestem przy Tobie, Pamiętam… ,

Czuwajmy.. .

Podejrzewam, że nie jestem Pńskim kochanym i całe szczęście. Z miłości między mężczyznami uznaję tylko ojcowską, synowską i braterską, a my chyba rodziną nie jesteśmy. Zatem wnioskuję, że raj niekoniecznie dla mnie, a być może dla mnie ale bez Pana. I skąd wziął Pan informacje o sercu Boga? Gdzie uczą anatomii Boga?

Życzę rozumu i pokory


Smutek Boga...... . By: poldek34 (9 komentarzy) 22 marzec, 2008 - 11:59