dlatego, że wydaje mu się, że wie jaki jest model “właściwego Katolika”.
Od dłuższego czasu go słucham i obserwuję... – nie mogąc go do końca zrozumieć.
Ale mam wrażenie, że podobny jest trochę do Pana Igły. (przepraszam za porównanie). To podobieństwo to wg mnie pewna blaza w mówienie o Kościele… . Skupiania się na tym jaki on niedoskonały, prostacki, zdewociały, nienowoczesny, itd.
A mi się ciągle wydaje, że Kościół i życie duchowe to coś bardzo w środku i tak niewidoczne, że i Ks.Twardowski na ulicy wyglądałby na smutasa i mruka… – gdyby nie to co pisał w swoich książkach, wierszach, i dzielił się swoją wiarą... .
Tak samo często “ci którzy z zawodu wszystko wiedzą i komentują” nie zdają sobie sprawy, że często Ci – wyglądający jak śp.Ks.Twardowski – niepokaźnie i na zdewociałych i tradycyjnych, smutnych ponurych niby są nosicielami skarbów o jakich się w głowie nie mieści “gadającym głowom”.... .
Zbyt wiele oceniania po pozorach a zbyt mało wgłębienia się i poznania ludzi naprawdę co czują i co wiedzą... .
Bo sam się na to złapałem i to pamiętam dobitnie na ks.Twardowskim.
Znając go wcześniej z jego wierszy i wesoło_mądrych opowiastek wydawało mi się, że to – jeśli chodzi o powierzchowność – showmen i haryzmatyk.
Jak go zobaczyłem w TV na żywo wgięłło mnie w fotel. Taki księżulko_bidulko pomyślałem… – czy to możliwe, że On pisze takie piękne wiersze i książki???
Miałem wtedy dużo lat mniej ale to moje spostrzeżenie nauczyło mnie szacunku dla ludzi którzy z zewnątrz wyglądają jak “zdewociały Kościół”..., gdyż nie wiesz, czy “w środku” nie masz tak wielkiej i żywej wiary, doświadczonej przez życie, o której nie ma pojęcia niejeden teolog czy katolicki publicysta… .
Boję się oceniania po pozorach…. .
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę.
************************
“Kto pyta nie błądzi…”
a mnie red. Hołownia denerwuje....
dlatego, że wydaje mu się, że wie jaki jest model “właściwego Katolika”.
Od dłuższego czasu go słucham i obserwuję... – nie mogąc go do końca zrozumieć.
Ale mam wrażenie, że podobny jest trochę do Pana Igły. (przepraszam za porównanie). To podobieństwo to wg mnie pewna blaza w mówienie o Kościele… . Skupiania się na tym jaki on niedoskonały, prostacki, zdewociały, nienowoczesny, itd.
A mi się ciągle wydaje, że Kościół i życie duchowe to coś bardzo w środku i tak niewidoczne, że i Ks.Twardowski na ulicy wyglądałby na smutasa i mruka… – gdyby nie to co pisał w swoich książkach, wierszach, i dzielił się swoją wiarą... .
Tak samo często “ci którzy z zawodu wszystko wiedzą i komentują” nie zdają sobie sprawy, że często Ci – wyglądający jak śp.Ks.Twardowski – niepokaźnie i na zdewociałych i tradycyjnych, smutnych ponurych niby są nosicielami skarbów o jakich się w głowie nie mieści “gadającym głowom”.... .
Zbyt wiele oceniania po pozorach a zbyt mało wgłębienia się i poznania ludzi naprawdę co czują i co wiedzą... .
Bo sam się na to złapałem i to pamiętam dobitnie na ks.Twardowskim.
Znając go wcześniej z jego wierszy i wesoło_mądrych opowiastek wydawało mi się, że to – jeśli chodzi o powierzchowność – showmen i haryzmatyk.
Jak go zobaczyłem w TV na żywo wgięłło mnie w fotel. Taki księżulko_bidulko pomyślałem… – czy to możliwe, że On pisze takie piękne wiersze i książki???
Miałem wtedy dużo lat mniej ale to moje spostrzeżenie nauczyło mnie szacunku dla ludzi którzy z zewnątrz wyglądają jak “zdewociały Kościół”..., gdyż nie wiesz, czy “w środku” nie masz tak wielkiej i żywej wiary, doświadczonej przez życie, o której nie ma pojęcia niejeden teolog czy katolicki publicysta… .
Boję się oceniania po pozorach…. .
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę.
poldek34 -- 04.04.2008 - 00:11************************
“Kto pyta nie błądzi…”