Ja nie twierdzę, że cały KK jest zły i wszyscy księża.
Ja usiłuje niezdarnie wytłumaczyć, że większość spotkanych księży nie jest dla mnie autorytetem, że obecna formuła KK spotkania z Bogiem dla mnie się wyczerpała.
Natomiast, jak mnie się pan spyta jak wedle mnie winna być, to odpowiem, że nie wiem.
P.S. Co do gnoju pod warzywa to się pan myli.
Igła
Miło mi usłyszeć, że nie wszyscy… i że cały KK nie jest zły – to bliższe obiektywizmu.. . Za co dziękuję.
Gdybym chciał powiedzieć czy dla mnie większość spotkanych KSięży jest autorytetem pewnie odpowiedziałbym, to zależy.
Dlatego, że Księża mają swoje wady i zalety. Są bardzo różnymi ludźmi i najczęściej z wadami i przywarami właściwym zwykłym ludziom oraz najczęściej takich wad które nas bulwersują.
Autorytetem zależy w jakiej dziedzinie. Gdyż w moich spotkaniach z Księżami najczęściej byli oni autorytetami w: – sztuce – samochodach – podróżach – duchowości – Biblii – muzyce – komputerach – ewangelizacji
Widzi Pan, wypisałem kilka tematów o których spotkani księża wypowiadali się z takim żarem jak pewnie św.Paweł o Zmarwychwstaniu i swoim nawróceniu.
Ale ja akceptuję ich przywary, zainteresowania – mimo, że czasem interesują się i są ekspertami w tych dziedzinach dla których nie zostali Księżmi. Gdyż każdy ma swoją “piętę achillesa…” i każdy człowiek potrzebuje pracy nad sobą. Każdy człowiek jest zdolny do najgorszego grzechu… . A bycie księdzem, nauczycielem, prezydentem tej zdolności i ryzyka nie pomniejsza.
Gdyby Pan mnie zapytał dlaczego to akceptuję, odpowiedziałbym, że Ja przedewszystkim czuje się sam odpowiedzialny za swoją Wiarę i relację z Bogiem. Oni są odpowiedzialni za swoją Wiarę i relację.
A szanuję ich za to, że kiedyś gdy byli młodzi, oddali swoją młodość i najlepsze lata dla Boga. Może to dla kogoś nic takiego, to dla mnie bardzo dużo.
A ponieważ bez Kapłana nie ma “Oto wielka Tajemnica Wiary”, ani “Pan udpuścił Tobie grzechu idź w pokoju”. Jestem realistą i wolę nawet byle jakiego Księdza niż żadnego. My także mamy wpływ na “jakość” Księży.
Przysłowie mówi “szanuj księdza swego, możesz mieć gorszego…”. Ale to też nie oznacza, że należy przymykać oko na to gdy Ksiądz przegina… – można, i należy czasem powiedzieć krytykę. Ale krytyków więcej niż kiedykolwiek – wydziały teologiczne produkują ich w ogromnych ilościach. Otwarcie możliwości studiowania teologii dla świeckich było ryzykiem gdyż w tych sprawach często młodzi adepci mają większą wiedzę niż nie jeden proboszcz. Proboszcz w mojej dawnej parafii nawet nie miał magisterium z teologii… i czuł kompleksy z tego powodu gdyż conajmniej dwie osoby z jego wychowanków miały magisteria… – jeden z nich ma doktorat.
p.s.
Co do gnoju się nie zgadzam, gdyż to zależy. Wszak mamy różny gnój: kurzy, koński, krowii.. . Trza umieć nawozić.
Panie Igło
Ja nie twierdzę, że cały KK jest zły i wszyscy księża.
Ja usiłuje niezdarnie wytłumaczyć, że większość spotkanych księży nie jest dla mnie autorytetem, że obecna formuła KK spotkania z Bogiem dla mnie się wyczerpała.
Natomiast, jak mnie się pan spyta jak wedle mnie winna być, to odpowiem, że nie wiem.
P.S. Co do gnoju pod warzywa to się pan myli.
Igła
Miło mi usłyszeć, że nie wszyscy… i że cały KK nie jest zły – to bliższe obiektywizmu.. . Za co dziękuję.
Gdybym chciał powiedzieć czy dla mnie większość spotkanych KSięży jest autorytetem pewnie odpowiedziałbym, to zależy.
Dlatego, że Księża mają swoje wady i zalety. Są bardzo różnymi ludźmi i najczęściej z wadami i przywarami właściwym zwykłym ludziom oraz najczęściej takich wad które nas bulwersują.
Autorytetem zależy w jakiej dziedzinie. Gdyż w moich spotkaniach z Księżami najczęściej byli oni autorytetami w: – sztuce – samochodach – podróżach – duchowości – Biblii – muzyce – komputerach – ewangelizacji
Widzi Pan, wypisałem kilka tematów o których spotkani księża wypowiadali się z takim żarem jak pewnie św.Paweł o Zmarwychwstaniu i swoim nawróceniu.
Ale ja akceptuję ich przywary, zainteresowania – mimo, że czasem interesują się i są ekspertami w tych dziedzinach dla których nie zostali Księżmi. Gdyż każdy ma swoją “piętę achillesa…” i każdy człowiek potrzebuje pracy nad sobą. Każdy człowiek jest zdolny do najgorszego grzechu… . A bycie księdzem, nauczycielem, prezydentem tej zdolności i ryzyka nie pomniejsza.
Gdyby Pan mnie zapytał dlaczego to akceptuję, odpowiedziałbym, że Ja przedewszystkim czuje się sam odpowiedzialny za swoją Wiarę i relację z Bogiem. Oni są odpowiedzialni za swoją Wiarę i relację.
A szanuję ich za to, że kiedyś gdy byli młodzi, oddali swoją młodość i najlepsze lata dla Boga. Może to dla kogoś nic takiego, to dla mnie bardzo dużo.
A ponieważ bez Kapłana nie ma “Oto wielka Tajemnica Wiary”, ani “Pan udpuścił Tobie grzechu idź w pokoju”. Jestem realistą i wolę nawet byle jakiego Księdza niż żadnego. My także mamy wpływ na “jakość” Księży.
Przysłowie mówi “szanuj księdza swego, możesz mieć gorszego…”. Ale to też nie oznacza, że należy przymykać oko na to gdy Ksiądz przegina… – można, i należy czasem powiedzieć krytykę. Ale krytyków więcej niż kiedykolwiek – wydziały teologiczne produkują ich w ogromnych ilościach. Otwarcie możliwości studiowania teologii dla świeckich było ryzykiem gdyż w tych sprawach często młodzi adepci mają większą wiedzę niż nie jeden proboszcz. Proboszcz w mojej dawnej parafii nawet nie miał magisterium z teologii… i czuł kompleksy z tego powodu gdyż conajmniej dwie osoby z jego wychowanków miały magisteria… – jeden z nich ma doktorat.
p.s.
Co do gnoju się nie zgadzam, gdyż to zależy. Wszak mamy różny gnój: kurzy, koński, krowii.. . Trza umieć nawozić.
Pzdr.
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 08:59“Kto pyta nie błądzi…”