Wiem, że jestem grzesznikiem.
Wiem.
Wiem też, że nie mam powołania ani chęci bycia kaznodzieją.
Mam to co mam, lenistwo mam, wątpliwości mam, pytania mam.
Tyle, że ja cały czas oczekuję, że przyjdzie kapłan i weźmie mnie za rękę. podpowie, poprowadzi, zachęci.
Pewnie tacy są, sam takiego poznałem.
Tylko ilu ich jest?
Dlatego, jak słucham pastorów protestanckich, to mam wrażenie, że mówią bardziej zrozumiałym, lepszym językiem. Gdybym bardzo potrzebował, to do nich bym poszedł.
Tyle, że się zatrzymuję, jako Polak-Katolik. Bo to zdrada jakaś by była.
No i kto do mnie przychodzi?
Przez radio, prasę, telewizję, internet?
Przychodzi do mnie fanatyk toruński w różnej postaci-społecznej, politycznej, religijnej, którego za zdrajcę i głupca mam.
I otwarcie mówię, takiego szczuję psem.
Igła
Proszę się nie obrazić ale Pan wygląda na takiego, że do Pana puka już tylu zatroskanych “o Pana duszę”, że z tego nadmiaru aż głowa boli… .
Znam taką ciekawą historię na ten temat:
Pływa sobie bardzo wierzący żeglarz po morzu aż tu nagle zerwała się burza. Więc widząc zagrożenie “spiął pośladki” i zaczął się jakoś bronić przed tą burzą na swoim czółenku oczywiście gęsto śląc akty strzeliste ku niebo o pomoc.
Podpłynęła pod niego większa łódź i chciała go na pokład zabrać, ale on odmówił bo przecież się modlił do nieba o pomoc a nie o jakiś nędzny statek. Więc dalej walczy i wysyła akty strzeliste o pomoc. W końcu przypłynął pod niego kuter rybacki. No ale on odmówił, bo czekał na interwencję z samego nieba a nie na jakiś cuchnący rybami kuter… .
W końcu utonął. Gdy stanął przed tronem Boga zaczął się skarżyć, dlaczego Bóg nie zesłał żadnego anioła, nie uciszył burzy anie nie uczynił cudu.
Na to Bóg rzekł:
Wysyłałem do ciebie kuter rybacki, wysyłałem ci na pomoc inny statek ale ty odrzuciłeś moją pomoc więc utonąłeś... .
Panie Igło mam wrażenie, że Pan tej pomocy ma za dużo: to Rydzyk, to tylko Jeden Kapłan porządny… . Ale PAn sobie wymarzył “na białym koniu..”.
A może i przez tego zdrajcę – jak przez oślicę – Pan Bóg także do Pana mówi?
Nie przyszło Panu do głowy, że to Pan Bóg wybiera sposób aby Pana uratować, a nie Pan?
Niech Pan pomyśli o tym.
W Bilblii jest kilka świetnych przykładów na postawę wybrzydzania na “apostołów” i nieakceptowania formy w jakiej Bóg chce człowieka przygarnąć.
Nie mogę się powstrzymać aby Panu nie zacytować tego wersetu:
Przeto przypatrzcie się, bracia powołaniu waszemu!
Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych.
Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić medrców,
wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć;
i to, co nie jest szlechetnie urodzone według świata i wzgardzone.”
( 1 Kor 1, 26-29 )
Pan Bóg wybiera… – nie człowiek w konkretnym celu.. . Odys o tym też pisał.
p.s.
wrzucam ciekawy artykuł O.Jacka Salija na ten temat: wybrania tego co głupie w oczach świata:
Igła
Wiem, że jestem grzesznikiem.
Wiem.
Wiem też, że nie mam powołania ani chęci bycia kaznodzieją.
Mam to co mam, lenistwo mam, wątpliwości mam, pytania mam.
Tyle, że ja cały czas oczekuję, że przyjdzie kapłan i weźmie mnie za rękę. podpowie, poprowadzi, zachęci.
Pewnie tacy są, sam takiego poznałem.
Tylko ilu ich jest?
Dlatego, jak słucham pastorów protestanckich, to mam wrażenie, że mówią bardziej zrozumiałym, lepszym językiem. Gdybym bardzo potrzebował, to do nich bym poszedł.
Tyle, że się zatrzymuję, jako Polak-Katolik. Bo to zdrada jakaś by była.
No i kto do mnie przychodzi?
Przez radio, prasę, telewizję, internet?
Przychodzi do mnie fanatyk toruński w różnej postaci-społecznej, politycznej, religijnej, którego za zdrajcę i głupca mam.
I otwarcie mówię, takiego szczuję psem.
Igła
Proszę się nie obrazić ale Pan wygląda na takiego, że do Pana puka już tylu zatroskanych “o Pana duszę”, że z tego nadmiaru aż głowa boli… .
Znam taką ciekawą historię na ten temat:
Pływa sobie bardzo wierzący żeglarz po morzu aż tu nagle zerwała się burza. Więc widząc zagrożenie “spiął pośladki” i zaczął się jakoś bronić przed tą burzą na swoim czółenku oczywiście gęsto śląc akty strzeliste ku niebo o pomoc.
Podpłynęła pod niego większa łódź i chciała go na pokład zabrać, ale on odmówił bo przecież się modlił do nieba o pomoc a nie o jakiś nędzny statek. Więc dalej walczy i wysyła akty strzeliste o pomoc. W końcu przypłynął pod niego kuter rybacki. No ale on odmówił, bo czekał na interwencję z samego nieba a nie na jakiś cuchnący rybami kuter… .
W końcu utonął. Gdy stanął przed tronem Boga zaczął się skarżyć, dlaczego Bóg nie zesłał żadnego anioła, nie uciszył burzy anie nie uczynił cudu.
Na to Bóg rzekł:
Wysyłałem do ciebie kuter rybacki, wysyłałem ci na pomoc inny statek ale ty odrzuciłeś moją pomoc więc utonąłeś... .
Panie Igło mam wrażenie, że Pan tej pomocy ma za dużo: to Rydzyk, to tylko Jeden Kapłan porządny… . Ale PAn sobie wymarzył “na białym koniu..”.
A może i przez tego zdrajcę – jak przez oślicę – Pan Bóg także do Pana mówi?
Nie przyszło Panu do głowy, że to Pan Bóg wybiera sposób aby Pana uratować, a nie Pan?
Niech Pan pomyśli o tym.
W Bilblii jest kilka świetnych przykładów na postawę wybrzydzania na “apostołów” i nieakceptowania formy w jakiej Bóg chce człowieka przygarnąć.
Nie mogę się powstrzymać aby Panu nie zacytować tego wersetu:
Przeto przypatrzcie się, bracia powołaniu waszemu!
Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych.
Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić medrców,
wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć;
i to, co nie jest szlechetnie urodzone według świata i wzgardzone.”
( 1 Kor 1, 26-29 )
Pan Bóg wybiera… – nie człowiek w konkretnym celu.. . Odys o tym też pisał.
p.s.
wrzucam ciekawy artykuł O.Jacka Salija na ten temat: wybrania tego co głupie w oczach świata:
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_08.htm
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 14:25“Kto pyta nie błądzi…”