Nie pretenduję do roli jedynie słusznej wyroczni, dlatego pozwolę sobie (po dłuższej absencji na TXT) tylko napisać, że przyczyną czasowego marazmu na TXT w moim wypadku był syndrom przejedzenia po przeczytaniu 857 wpisu na SG o tym, jak to każdy przeżywa przedwielkanocne triduum.
Poczułem się takim malutkim, prymitywnym niedowiarkiem, któremu bliżej do zielska wyłażącego z ziemi w ogródku, niż do przegłębokofilozoficznoreligijnych esejów o poziomie wykraczającym poza moje prymitywne intelektualne aspiracje.
I budyń, czy spijanie sobie z dziubków niewiele tu ma do rzeczy.
A jeszcze jak zobaczyłem Joteszowe funkie na obrazku…
De gustibus est non disputandum
Nie pretenduję do roli jedynie słusznej wyroczni, dlatego pozwolę sobie (po dłuższej absencji na TXT) tylko napisać, że przyczyną czasowego marazmu na TXT w moim wypadku był syndrom przejedzenia po przeczytaniu 857 wpisu na SG o tym, jak to każdy przeżywa przedwielkanocne triduum.
Poczułem się takim malutkim, prymitywnym niedowiarkiem, któremu bliżej do zielska wyłażącego z ziemi w ogródku, niż do przegłębokofilozoficznoreligijnych esejów o poziomie wykraczającym poza moje prymitywne intelektualne aspiracje.
I budyń, czy spijanie sobie z dziubków niewiele tu ma do rzeczy.
A jeszcze jak zobaczyłem Joteszowe funkie na obrazku…
Wiosna, Panie Majorze.
oszust1 -- 10.04.2008 - 04:34