Nie „lubią”, ale szukają kontaktu z rodzicami. Przecież są sytuacje, gdzie jedno z rodziców nie ma ochoty, czasu siły zajmować czy bawić się z potomkiem. Jedyną często formą zwrócenia na siebie uwagi rodzica dziecko odnajduje poprzez wejście w szkodę.
Ciąg logiczny: jestem spokojny – nie zwracają na mnie uwagi – czuję się samotny. Jeśli nabroję, na pewno zauważą. Broję – jest reakcja (wszystko jedno jaka, ale jest) – moje istnienie jest zauważone.
To dlatego ważne jest, by mieć czas dla swoich dzieci. Z braku odpowiedniej postawy rodzicielskiej rodzą się patologie.
Pozdrawiam
Wszystko zgoda, tylko czemu to ma dotyczyć tylko ojców? Rodzicielki też karzą dzieci, bo te zwracają uwagę na siebie.
Pani Penelopo!
Nie „lubią”, ale szukają kontaktu z rodzicami. Przecież są sytuacje, gdzie jedno z rodziców nie ma ochoty, czasu siły zajmować czy bawić się z potomkiem. Jedyną często formą zwrócenia na siebie uwagi rodzica dziecko odnajduje poprzez wejście w szkodę.
Ciąg logiczny: jestem spokojny – nie zwracają na mnie uwagi – czuję się samotny. Jeśli nabroję, na pewno zauważą. Broję – jest reakcja (wszystko jedno jaka, ale jest) – moje istnienie jest zauważone.
To dlatego ważne jest, by mieć czas dla swoich dzieci. Z braku odpowiedniej postawy rodzicielskiej rodzą się patologie.
Pozdrawiam
Wszystko zgoda, tylko czemu to ma dotyczyć tylko ojców? Rodzicielki też karzą dzieci, bo te zwracają uwagę na siebie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.06.2008 - 01:02