No i widzi Pan nie zdążyłam tych czereśni kupić. Za to zdążyłam ciastko ze śliwką.
Co do zasady to ja się nie uskarżam i widzę sens w większości rzeczy, które robię. Chwilowo za to przestałam widzieć sens w różnych tam takich co to nie będę pisać, ponieważ sensu tego też nie widzę.
Grześ powinien być ze mnie dumny za to poprzednie zdanie.
Jechałam tramwajem i jakaś starsza Pani zapytała mnie o drogę. Potem się tak miło do siebie uśmiechnęłyśmy, że to jest sens właśnie.
Sens jest w dobrych rzeczach. W dobrym powietrzu. Gdzie nie ma oblepienia.
Sens jest nawet w moim wczorajszym spotkaniu z dwoma pijaczkami siedzącymi na moim ulubionym Placu.
Siedzieli sobie we dwóch i pili w radosnej atmosferze. I ja sobie szłam i coś do mnie zagadali o psie, czy nie ugryzie. Powiedziałam, że niczego nie można być pewnym. No to zapytali czy się napije kielicha (pies) więc odpowiedziałam, że wątpię. Chyba się też uśmiechałam lekko.
Życzyli mi miłego dnia… I ja odpowiedziałam już troszkę z oddali, że wzajemnie.
Jeden z nich się zdziwił bardzo i powiedział “niech Bóg cię prowadzi”.
Tego sensu Panie Yayco jest w świecie nagromadzenie niezwykłe.
Niekiedy jednak lepkość i zaduch ten sens przysłaniają.
Panie Yayco
No i widzi Pan nie zdążyłam tych czereśni kupić. Za to zdążyłam ciastko ze śliwką.
Co do zasady to ja się nie uskarżam i widzę sens w większości rzeczy, które robię. Chwilowo za to przestałam widzieć sens w różnych tam takich co to nie będę pisać, ponieważ sensu tego też nie widzę.
Grześ powinien być ze mnie dumny za to poprzednie zdanie.
Jechałam tramwajem i jakaś starsza Pani zapytała mnie o drogę. Potem się tak miło do siebie uśmiechnęłyśmy, że to jest sens właśnie.
Sens jest w dobrych rzeczach. W dobrym powietrzu. Gdzie nie ma oblepienia.
Sens jest nawet w moim wczorajszym spotkaniu z dwoma pijaczkami siedzącymi na moim ulubionym Placu.
Siedzieli sobie we dwóch i pili w radosnej atmosferze. I ja sobie szłam i coś do mnie zagadali o psie, czy nie ugryzie. Powiedziałam, że niczego nie można być pewnym. No to zapytali czy się napije kielicha (pies) więc odpowiedziałam, że wątpię. Chyba się też uśmiechałam lekko.
Życzyli mi miłego dnia… I ja odpowiedziałam już troszkę z oddali, że wzajemnie.
Jeden z nich się zdziwił bardzo i powiedział “niech Bóg cię prowadzi”.
Tego sensu Panie Yayco jest w świecie nagromadzenie niezwykłe.
Niekiedy jednak lepkość i zaduch ten sens przysłaniają.
Na chwilę, cholera na chwilę.
Gretchen -- 18.07.2008 - 14:30