Panie Maxie,

Panie Maxie,

no wafelek, czy tam batonik.

Bardziej mi pasowało niż aluzje do przemysłu gumowego.

Tekst był próbą napisania czegoś w stylu mojego ulubionego rozdziału z Siostrzyczki Chandlera.

Z perspektywy sądzę, że raczej mało udaną. Ale zabawną jako zapis mojego stanu myśli przed świętami. Bo opierał się na faktach.

Niestety.

Pozdrawiam


N nie był wczoraj człowiekiem, ale jego blog się rozwija By: yayco (28 komentarzy) 20 grudzień, 2007 - 00:08