no wafelek, czy tam batonik.
Bardziej mi pasowało niż aluzje do przemysłu gumowego.
Tekst był próbą napisania czegoś w stylu mojego ulubionego rozdziału z Siostrzyczki Chandlera.
Z perspektywy sądzę, że raczej mało udaną. Ale zabawną jako zapis mojego stanu myśli przed świętami. Bo opierał się na faktach.
Niestety.
Pozdrawiam
Panie Maxie,
no wafelek, czy tam batonik.
Bardziej mi pasowało niż aluzje do przemysłu gumowego.
Tekst był próbą napisania czegoś w stylu mojego ulubionego rozdziału z Siostrzyczki Chandlera.
Z perspektywy sądzę, że raczej mało udaną. Ale zabawną jako zapis mojego stanu myśli przed świętami. Bo opierał się na faktach.
Niestety.
Pozdrawiam
yayco -- 18.07.2008 - 15:17