Też mnie to nurtowało! Podejrzewałem jakieś związki z przaktykami buddyzmu zen, ale sposób wprowadzania umysłu w stan odmienionej świadomości jest jednak zupełnie inny.
Buddyści poszczą, uwalniają jaźń od krępujących i niepotrzebnych myśli. Medytacje naszych drogowców wspomagane są nieodmiennie wywarem z chmielu, przeważnie jakości ekstra-zwykłej. To umożliwia im przyjęcie charakterystycznej, opisanej przez miłego sąsiada pozycji “drogowca przydrożnego”, która zwykle szybko przechodzi do horyzontalnej pozycji relaksacyjnej. Umysł jest wolny od myśli a priori.
P.S. Niecierpliwie oczekuję opinii o możliwej zemście łuskowatej gadziny nad krakowskim grodem!
Lorenzo
Też mnie to nurtowało! Podejrzewałem jakieś związki z przaktykami buddyzmu zen, ale sposób wprowadzania umysłu w stan odmienionej świadomości jest jednak zupełnie inny.
Buddyści poszczą, uwalniają jaźń od krępujących i niepotrzebnych myśli. Medytacje naszych drogowców wspomagane są nieodmiennie wywarem z chmielu, przeważnie jakości ekstra-zwykłej. To umożliwia im przyjęcie charakterystycznej, opisanej przez miłego sąsiada pozycji “drogowca przydrożnego”, która zwykle szybko przechodzi do horyzontalnej pozycji relaksacyjnej. Umysł jest wolny od myśli a priori.
P.S. Niecierpliwie oczekuję opinii o możliwej zemście łuskowatej gadziny nad krakowskim grodem!
tarantula
tarantula -- 31.07.2008 - 20:04