Otóż E. Lorenz nie jest krewnym, ani powinowatym, bo u mnie w rodzinie to sami praktycy.
Zaś co do drugiego akapitu Pańskiej odpowiedzi i wtrętu Pana Igły: ja tam więcej niż dwa kotlety nie zjem, ale… Dalej nie będę, bo zaraz nas zjedzą...
Pozdrawiam posłusznie
Szanowny Panie N. (niejaki zresztą)
Otóż E. Lorenz nie jest krewnym, ani powinowatym, bo u mnie w rodzinie to sami praktycy.
Zaś co do drugiego akapitu Pańskiej odpowiedzi i wtrętu Pana Igły: ja tam więcej niż dwa kotlety nie zjem, ale… Dalej nie będę, bo zaraz nas zjedzą...
Pozdrawiam posłusznie
Lorenzo -- 02.09.2008 - 16:20