jednak będę się upierał, że z góry nie miał Pan szans.
Żadnych. ;-)
Zresztą dziecko chyba uprzedzało skoro język Moliera zna?
A z tym kelnerem to w istocie musiał Pan nieźle nabroić (na przykład sprawdzając rachunek, bądź , co doprawdy niesłychane zupełnie, domagając się jego przedstawienia) skoro ów urażony do żywego jegomość posunął się do tak ekstremalnego porównania, że z Anglikiem ma do czynienia. Anglik o historycznych już zaszłościach nie wspominając ma to, że rachunek sprawdza.
P.S. Pisze Pan, że do Italii krętymi drogami Pan zmierzał co oznacza, że na przełęcze alpejskie się Pan porywał. A czy można spytać przez które?
Panie yayco
jednak będę się upierał, że z góry nie miał Pan szans.
Żadnych. ;-)
Zresztą dziecko chyba uprzedzało skoro język Moliera zna?
A z tym kelnerem to w istocie musiał Pan nieźle nabroić (na przykład sprawdzając rachunek, bądź , co doprawdy niesłychane zupełnie, domagając się jego przedstawienia) skoro ów urażony do żywego jegomość posunął się do tak ekstremalnego porównania, że z Anglikiem ma do czynienia. Anglik o historycznych już zaszłościach nie wspominając ma to, że rachunek sprawdza.
P.S. Pisze Pan, że do Italii krętymi drogami Pan zmierzał co oznacza, że na przełęcze alpejskie się Pan porywał. A czy można spytać przez które?
pozdrawiam
Artur Kmieciak -- 21.09.2008 - 21:43