Ja?

Ja?

A czy ja bym się ośmieliła?

Skromna kobieta ze mnie, choć niekoniecznie standardowa .

Wie Pan, wszelkie historie dotyczące Francji oraz najpiękniejszego języka na świecie, przypominają mi moje licealne czasy.

A trzeba Panu wiedzieć (może i nie trzeba, ale to taka formuła jest), że ja pobierałam nauki w takim oto liceum, które całkiem całkiem jeśli chodzi o francuski, a także inne języki romańskie.

Wyobraża Pan sobie, że miałam włoski zamiast rosyjskiego?

Klasa moja miała francuski w wersji full, czyli sześć godzin tygodniowo.

Ze znakomitą nauczycielką. Fantastyczną.

To była ostra szkoła z tym językiem. Bo nie wypadało się nie wyrabiać.

A ja do tej klasy przeszłam po miesiącu, z dużymi zaległościami.

No nieważne.

Dałam radę. Do tego stopnia, że…

Aha, ważne zastrzeżenie. Już w ramach samej jednej klasy był podział na mniej i bardziej zaawansowanych.

Ci bardziej lepsi byli, na szacunek zasługiwali. Taka to była szkoła, pod tym względem.

Utonęłam Panie Yayco w dygresjach, ale mi się wspomnienia uruchomiły, czy jakoś tak.

W każdym razie, ostatecznie znalazłam się w tej grupie zaawansowanych.

Już nie tylk umiałam czytać i pisać, ale jeszcze zdarzało mi się myśleć po francusku. Koleżanka mnie prosiła, żebyśmy przez telefon sobie obcojęzycznie rozmawiały ( miało to też walor konspiracyjny).

Uff…

No i na sam koniec prawie, to wymyśliłam, że romanistykę będę studiować.

I któryś z moich kolegów o tym powiedział naszej nauczycielce fantastycznej.

Podobno prychnęła pogardliwie mówiąc: Ona, na romanistykę?

Koniec.

Nie było romanistyki. Co innego było. A potem jeszcze coś.

Być może ta nauczycielka była pierwszym ogniwem przeznaczenia zawodowego Panie Yayco.

Dlaczego ja jeszcze nie napisałam jak bardzo Ci z Góry chcieli żebym robiła to co robię?

Mam dowody.

Znowu mi Pan napiszę, że się rozpisałam…

Pozdrawiam przepraszając za rozwlekłość


Prowansja. Część pierwsza – kanikuła turystyczna, czyli jakie to, panie szanowny, ma znaczenie, czy na moście, czy pod mostem? By: yayco (31 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 17:54