też nie widzę w tym wielkiego dramatu. Przecież wiele dzieci bez odgórnego obowiązku, za to z potrzeby rodziców od małego “chodzi” na angielski, tenis, pianino, balet czasami na wszystko “do kupy”. Równie często realizują w ten sposób ambicje swoich rodziców – i tu jest pytanie o tracone, w imię szczytnych założeń, dzieciństwo.
Zgadzam sie z grzesiem
też nie widzę w tym wielkiego dramatu. Przecież wiele dzieci bez odgórnego obowiązku, za to z potrzeby rodziców od małego “chodzi” na angielski, tenis, pianino, balet czasami na wszystko “do kupy”. Równie często realizują w ten sposób ambicje swoich rodziców – i tu jest pytanie o tracone, w imię szczytnych założeń, dzieciństwo.
AnnPol -- 02.10.2008 - 20:09