A ja się dziwiłam, co tylu złych stoi i kabaryn w okolicach Rynku jeździ.
A to Prezydent, we własnej, niewielkiej.
Człowiek nie ma telewizora, to i nic nie wie o świecie. Ale już sobie doczytuję w internecie, choć popijając wodę, zamiast piwa.
I cóż widzę: Wszystko jedno, czy w Krakowie, czy w Warszawie, czy w Międzyzdrojach, czy w Ustrzykach Górnych, czy w Sokółce, czy w końcu w Gołdapi Polska jest jedna i ta sama. Wolno mieć małe ojczyzny. (...) Ale nasza, jedna wielka ojczyzna, Polska, nigdy, nawet na sekundę nie może być przesłonięta przez te małe (...) Jesteśmy ludźmi jednego języka, jednej kultury, jednej przeszłości i jednej tożsamości. Dziś i oby na zawsze
Tak… jesteśmy wszyscy tacy sami. I te Międzyzdroje, szalenie a propos 1918 r.
A Panowie separatystycznie na pole wychodzą. I pamięć wstrętnego zaborcy pielęgnują. Jakże tak można.
Ach tak!
A ja się dziwiłam, co tylu złych stoi i kabaryn w okolicach Rynku jeździ.
A to Prezydent, we własnej, niewielkiej.
Człowiek nie ma telewizora, to i nic nie wie o świecie. Ale już sobie doczytuję w internecie, choć popijając wodę, zamiast piwa.
I cóż widzę: Wszystko jedno, czy w Krakowie, czy w Warszawie, czy w Międzyzdrojach, czy w Ustrzykach Górnych, czy w Sokółce, czy w końcu w Gołdapi Polska jest jedna i ta sama. Wolno mieć małe ojczyzny. (...) Ale nasza, jedna wielka ojczyzna, Polska, nigdy, nawet na sekundę nie może być przesłonięta przez te małe (...) Jesteśmy ludźmi jednego języka, jednej kultury, jednej przeszłości i jednej tożsamości. Dziś i oby na zawsze
Tak… jesteśmy wszyscy tacy sami. I te Międzyzdroje, szalenie a propos 1918 r.
A Panowie separatystycznie na pole wychodzą. I pamięć wstrętnego zaborcy pielęgnują. Jakże tak można.
pozdrawiam kongresowo