Defendo, ale ja nie powiem, ze “4…” to zły film.
Po prostu MM bardzo mi się podobała i wcale nie ze względu na miłość dwojga bohaterów.
Ja to po prostu inaczej odbieram.
Widzę w tym drugą warstwę, która kryje się pod drewnianym Polakiem i piękną Rosjanką.
Widzisz:
Jurij- świetna postać. Jego wyznanie miłości do Wiery objawiające się, kiedy musi jechać do Czechosłowacji…Nie mówię, że trzeba kłaść się krzyżem przed tym, ale w moim odbiorze jest to po prostu świetne. Poprzez nadanie imienia córce wyrazić swoją bezwarunkową miłość do żony… ech…
Zresztą, dużo by mówić...
Ostatnia scena, gdy córka leczy się z traumy…
Tam jest dużo rzeczy, które po zdarciu tego kiepskiego romansu pozwalają zupełnie inaczej odebrać film.
Ale kombinujesz:-)
Defendo, ale ja nie powiem, ze “4…” to zły film.
Po prostu MM bardzo mi się podobała i wcale nie ze względu na miłość dwojga bohaterów.
Ja to po prostu inaczej odbieram.
Widzę w tym drugą warstwę, która kryje się pod drewnianym Polakiem i piękną Rosjanką.
Widzisz:
Jurij- świetna postać. Jego wyznanie miłości do Wiery objawiające się, kiedy musi jechać do Czechosłowacji…Nie mówię, że trzeba kłaść się krzyżem przed tym, ale w moim odbiorze jest to po prostu świetne. Poprzez nadanie imienia córce wyrazić swoją bezwarunkową miłość do żony… ech…
Zresztą, dużo by mówić...
Ostatnia scena, gdy córka leczy się z traumy…
Tam jest dużo rzeczy, które po zdarciu tego kiepskiego romansu pozwalają zupełnie inaczej odebrać film.
Mad Dog -- 03.12.2008 - 19:20