ja jestem na drugiej wyspie, ale do octu w ogóle w jedzeniu przekonać się nie mogę. W UKraz zdecydowłem się na fish&chips, ale to codoniosłem do domu było juz konglomeratem tych dwóch składników. Strasznie się rozpada i miesza.
Za to zakochalem się we fytkach w sosie czosnkowym i z serem. Pychota.
No i raz w jednym B&B dano nam Irish Breakfast i wyszło nawet nieźle. Mało zjadłem dlatego tylko, że czułem cały dzień oglądania i fotografowania dolmenów. A, żemam skłonność do włażenia na konstrukcje megalityczne, wolałem nadmiernie żołądka nie obciążać.
Merlot,
ja jestem na drugiej wyspie, ale do octu w ogóle w jedzeniu przekonać się nie mogę. W UKraz zdecydowłem się na fish&chips, ale to codoniosłem do domu było juz konglomeratem tych dwóch składników. Strasznie się rozpada i miesza.
Za to zakochalem się we fytkach w sosie czosnkowym i z serem. Pychota.
No i raz w jednym B&B dano nam Irish Breakfast i wyszło nawet nieźle. Mało zjadłem dlatego tylko, że czułem cały dzień oglądania i fotografowania dolmenów. A, żemam skłonność do włażenia na konstrukcje megalityczne, wolałem nadmiernie żołądka nie obciążać.
mindrunner -- 27.12.2008 - 12:04