znajomy mi opowiadał, że kiedyś dla kaca sobie chciał rano buteleczkę piwa kupić. Oczy miał zapuchnięte trochę i włożył nie patrząc.
Ale, że to u nas, na Grochowie było, to go kasjerka uratowała trafnym pytaniem: Pan naprawdę zamiaruje to pić?
Uprzytomniał i normalne, dla ludzi kupił.
Ale nie zawsze człowiek na serdeczną pomoc może liczyć.
Pozdrawiam melancholijnie
Proszę Pana,
znajomy mi opowiadał, że kiedyś dla kaca sobie chciał rano buteleczkę piwa kupić. Oczy miał zapuchnięte trochę i włożył nie patrząc.
Ale, że to u nas, na Grochowie było, to go kasjerka uratowała trafnym pytaniem: Pan naprawdę zamiaruje to pić?
Uprzytomniał i normalne, dla ludzi kupił.
Ale nie zawsze człowiek na serdeczną pomoc może liczyć.
Pozdrawiam melancholijnie
yayco -- 30.12.2008 - 20:35