Dla mnie stereotyp to takie pseudonaukowe twierdzenie, które ma jedno zadanie. Odkleić człowieka, osobę od problemu. No bo jeżeli nauczyciel myśli: ten Grześ z ostatniej łąwki to matoł skończony, to wtedy traci zupełnie z oczu osobę, twarz tego Grzesia. Już się nie przejmuje uwarunkowaniami jego nieuctwa, już go to guzik obchodzi. Czuje się dobrze, bo zdiagnozował problem. Ale nie widzi osoby związanej z problemem. A to komplikuje obraz i wymaga więcej uwagi, analizy, współ-czucia, więcej w końcu zaangażowania.
Grzesiu
Dla mnie stereotyp to takie pseudonaukowe twierdzenie, które ma jedno zadanie. Odkleić człowieka, osobę od problemu. No bo jeżeli nauczyciel myśli: ten Grześ z ostatniej łąwki to matoł skończony, to wtedy traci zupełnie z oczu osobę, twarz tego Grzesia. Już się nie przejmuje uwarunkowaniami jego nieuctwa, już go to guzik obchodzi. Czuje się dobrze, bo zdiagnozował problem. Ale nie widzi osoby związanej z problemem. A to komplikuje obraz i wymaga więcej uwagi, analizy, współ-czucia, więcej w końcu zaangażowania.
Podobnie jest ze stereotypami na większą skalę.
RafalB -- 20.01.2009 - 16:06