Takich “przypadkowych ofiar” jest znacznie więcej.
Do wioski Khuza, również położonej tuż przy granicy z Izraelem, we wtorek 13 stycznia, o 2:30 nad ranem wjechały czołgi i buldożery.
“Kiedy Rawhiya al-Najar, lat 50, wyszła ze swojego domu powiewając białą flagą żeby pozostali członkowie jej rodziny mogli opuścić dom, została postrzelona przez żołnierzy izraelskich.”
“Drugi incydent, o który oskarżani są izraelscy żołnierze, miał miejsce we wtorek po południu, kiedy rozkazali 30 mieszkańcom opuścić domy i udać się do szkoły w centrum wioski. Po przejściu przez nich 20 metrów, żołnierze otworzyli w kierunku grupy ogień, zabijając trzy osoby.”
“Iman al-Najar, lat 29, powiedziała, że patrzyła jak buldożery zaczęły niszczyć sąsiednie domy i widziała przerażonych mieszkańców uciekających z własnych domów w momencie, kiedy te już się zawalały.”
“Przed 6-tą rano czołgi i buldożery dotarły do naszego domu” – wspomina Iman. “Weszliśmy na dachy i próbowaliśmy pokazać, że jesteśmy cywilami. Każdy z nas miał białą flagę. Mówiliśmy im, że jesteśmy cywilami. Że nie mamy żadnej broni. Żołnierze zaczęli niszczyć domy nawet jeśli byli w nich jeszcze ludzie.”
“Marwan Abu Raeda, lat 40, a ratownik medyczny pracujący w szpitalu Nasser w Khan Yunis powiedział: ‘O 8 rano dostaliśmy telefon z Khuza. Powiedzieli nam o rannej kobiecie. Pojechałem natychmiast. Byłem 60-70 metrów od rannej kobiety kiedy żołnierze izraelscy zaczęli do mnie strzelać.’ Kiedy próbował podjechać inną ulicą dostał się znowu pod ogień. Dwanaście godzin później, kiedy udało mu się w końcu dotrzeć do Rawhiyi, była już martwa.”
“Iman powiedziała, że dotarła do rumowiska, gdzie duża grupa ludzi szukała osłony w dużej dziurze otoczonej pozostałościami zdemolowanych domów. I wtedy buldożery zaczęły spychać gruzy z każdej strony. “Chcieli pogrzebać nas żywcem’ – powiedziała.”
Pierwsze informacje o “wypadkach” w Khuza podała izraelska organizacja B’Tselem.
Dziennikarze Obserwera je potwierdzili.
Xipetotecu
Takich “przypadkowych ofiar” jest znacznie więcej.
Do wioski Khuza, również położonej tuż przy granicy z Izraelem, we wtorek 13 stycznia, o 2:30 nad ranem wjechały czołgi i buldożery.
“Kiedy Rawhiya al-Najar, lat 50, wyszła ze swojego domu powiewając białą flagą żeby pozostali członkowie jej rodziny mogli opuścić dom, została postrzelona przez żołnierzy izraelskich.”
“Drugi incydent, o który oskarżani są izraelscy żołnierze, miał miejsce we wtorek po południu, kiedy rozkazali 30 mieszkańcom opuścić domy i udać się do szkoły w centrum wioski. Po przejściu przez nich 20 metrów, żołnierze otworzyli w kierunku grupy ogień, zabijając trzy osoby.”
“Iman al-Najar, lat 29, powiedziała, że patrzyła jak buldożery zaczęły niszczyć sąsiednie domy i widziała przerażonych mieszkańców uciekających z własnych domów w momencie, kiedy te już się zawalały.”
“Przed 6-tą rano czołgi i buldożery dotarły do naszego domu” – wspomina Iman. “Weszliśmy na dachy i próbowaliśmy pokazać, że jesteśmy cywilami. Każdy z nas miał białą flagę. Mówiliśmy im, że jesteśmy cywilami. Że nie mamy żadnej broni. Żołnierze zaczęli niszczyć domy nawet jeśli byli w nich jeszcze ludzie.”
“Marwan Abu Raeda, lat 40, a ratownik medyczny pracujący w szpitalu Nasser w Khan Yunis powiedział: ‘O 8 rano dostaliśmy telefon z Khuza. Powiedzieli nam o rannej kobiecie. Pojechałem natychmiast. Byłem 60-70 metrów od rannej kobiety kiedy żołnierze izraelscy zaczęli do mnie strzelać.’ Kiedy próbował podjechać inną ulicą dostał się znowu pod ogień. Dwanaście godzin później, kiedy udało mu się w końcu dotrzeć do Rawhiyi, była już martwa.”
“Iman powiedziała, że dotarła do rumowiska, gdzie duża grupa ludzi szukała osłony w dużej dziurze otoczonej pozostałościami zdemolowanych domów. I wtedy buldożery zaczęły spychać gruzy z każdej strony. “Chcieli pogrzebać nas żywcem’ – powiedziała.”
Pierwsze informacje o “wypadkach” w Khuza podała izraelska organizacja B’Tselem.
Dziennikarze Obserwera je potwierdzili.
Pozdrawiam.
p.s. Tłumaczenie też “na szybko”.
Magia -- 23.01.2009 - 12:09