Fakt – wspomniana brzytwa jest istotą, ale chyba faktycznie ta słowiańska szkoła jakoś bardziej mi leży. Nie chce mi się zaśmiecać postu szczegółowymi opowieściami podróżnymi, ale w czasie ostatniej mojej podróży do Tadżykistanu i Kirgizji, takie w miarę racjonalne podchodzenie do łamania przez nas przepisów – mam na myśli podejście policji i żandarmerii, pozwoliło nam parę razy uniknąć poważnych kłopotów. W jednym przypadku – z więzieniem w tle. Kłopotów, w które ładowaliśmy sie albo świadomie, albo nieświadomie (choć jak wiemy, nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku jego stosowania). Jeszcze jedno – nigdy nie była to kwestia żadnej łąpówki. Każdorazowo chodziło o zwyczajną życzliwość w ocenie zdarzeń.
I ja właśnie wolę takie podejście. Wcale mi nie śmierdzi anarchią.
Panie Yassa
Fakt – wspomniana brzytwa jest istotą, ale chyba faktycznie ta słowiańska szkoła jakoś bardziej mi leży. Nie chce mi się zaśmiecać postu szczegółowymi opowieściami podróżnymi, ale w czasie ostatniej mojej podróży do Tadżykistanu i Kirgizji, takie w miarę racjonalne podchodzenie do łamania przez nas przepisów – mam na myśli podejście policji i żandarmerii, pozwoliło nam parę razy uniknąć poważnych kłopotów. W jednym przypadku – z więzieniem w tle. Kłopotów, w które ładowaliśmy sie albo świadomie, albo nieświadomie (choć jak wiemy, nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku jego stosowania). Jeszcze jedno – nigdy nie była to kwestia żadnej łąpówki. Każdorazowo chodziło o zwyczajną życzliwość w ocenie zdarzeń.
Griszeq -- 18.03.2009 - 12:06I ja właśnie wolę takie podejście. Wcale mi nie śmierdzi anarchią.