Jakoś nie widzę tego, co napisałeś, znaczy tej niższości naszego Narodu, jako takiego, że niby idei naród dla innych narodów nie tworzy i w ogóle taki prowincjonalny.
A jakie niby idee miałby tworzyć?
A masz jakiś naród, który teraz takie idee tworzą?
Ja jakoś nie widzę, ale być może nie zauważam…
Jak dla mnie idee, kultura itp, to dzieła przede wszystkim ludzi konkretnych, jednostek, których i wśród Polaków dużo i pewnie tyle samo, co w innych nacjach.
A że Polacy jakąś cechę taką mają, żeby tego nie zauważać, żeby się we własne niedowartościowanie zaszywać i z góry w sumie coś co polskie uwazają w dużym stopniu za gorsze, to już inna sprawa.
Ale jak dla mnie właśnie w tym tkwi problem, znaczy nie w tym, że nie ma wśród Polaków tworzycieli idei wychodzących daleko do przodu, tylko w tym, że Polacy takich ludzi nie zauważają. Bo choć w sferze werbalnej twierdzą, że jesteśmy jakimiś wybrańcami losu, to tak w głębi siedzi w tym kompleks, kompleks, który mówi: “inni i tak są wartościowsi, ciekawsi, mądrzejsi…” I ten kompleks “zabija”, nie daje się wydostać, albo każe uciekać temu co wartościowe…
A to jest jakaś spirala samonakręcająca się. Bo przy takim podejściu, to nie wiem, co się musiałoby z nami stać, żebyśmy w końcu poczuli się takimi samymi ludźmi jak wszyscy wokół i takimi samymi narodami. Takimi samymi oczywiście pod względem wartości jako takiej…
Jak się tego kompleksu Polski lud, czy tam jego “światła” część nazywająca siebie inteligencją nie pozbędzie, to z tej spirali nigdy nie wyjdzie i tyle…
Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Jak nie, to jeszcze rozwinę.
Ziggi
Jakoś nie widzę tego, co napisałeś, znaczy tej niższości naszego Narodu, jako takiego, że niby idei naród dla innych narodów nie tworzy i w ogóle taki prowincjonalny.
A jakie niby idee miałby tworzyć?
A masz jakiś naród, który teraz takie idee tworzą?
Ja jakoś nie widzę, ale być może nie zauważam…
Jak dla mnie idee, kultura itp, to dzieła przede wszystkim ludzi konkretnych, jednostek, których i wśród Polaków dużo i pewnie tyle samo, co w innych nacjach.
A że Polacy jakąś cechę taką mają, żeby tego nie zauważać, żeby się we własne niedowartościowanie zaszywać i z góry w sumie coś co polskie uwazają w dużym stopniu za gorsze, to już inna sprawa.
Ale jak dla mnie właśnie w tym tkwi problem, znaczy nie w tym, że nie ma wśród Polaków tworzycieli idei wychodzących daleko do przodu, tylko w tym, że Polacy takich ludzi nie zauważają. Bo choć w sferze werbalnej twierdzą, że jesteśmy jakimiś wybrańcami losu, to tak w głębi siedzi w tym kompleks, kompleks, który mówi: “inni i tak są wartościowsi, ciekawsi, mądrzejsi…” I ten kompleks “zabija”, nie daje się wydostać, albo każe uciekać temu co wartościowe…
A to jest jakaś spirala samonakręcająca się. Bo przy takim podejściu, to nie wiem, co się musiałoby z nami stać, żebyśmy w końcu poczuli się takimi samymi ludźmi jak wszyscy wokół i takimi samymi narodami. Takimi samymi oczywiście pod względem wartości jako takiej…
Jak się tego kompleksu Polski lud, czy tam jego “światła” część nazywająca siebie inteligencją nie pozbędzie, to z tej spirali nigdy nie wyjdzie i tyle…
Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Jak nie, to jeszcze rozwinę.
pozdrawiam
Jacek Ka. -- 06.07.2009 - 20:53