anegdotę o szklance koniaku przywołuje na kartach genialnej “Alchemii słowa” Parandowski. Otóż Anatol France zwykł był podczas pisania felietonów do prasy raczyć się winem, ale pewnego razu pomylił karafki i nalał sobie szklankę koniaku, która duszkiem wypił. Kiedy zaczaił że łyknął cognac zrozumiał, że niewiele trzeźwości mu zostało i na łeb naszyję wyrychtował felieton, który jak się okazało dał mu podwyżkę ...
ale to było dawno :)
__________________________________________________________________ “Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
>Pino
anegdotę o szklance koniaku przywołuje na kartach genialnej “Alchemii słowa” Parandowski. Otóż Anatol France zwykł był podczas pisania felietonów do prasy raczyć się winem, ale pewnego razu pomylił karafki i nalał sobie szklankę koniaku, która duszkiem wypił. Kiedy zaczaił że łyknął cognac zrozumiał, że niewiele trzeźwości mu zostało i na łeb naszyję wyrychtował felieton, który jak się okazało dał mu podwyżkę ...
ale to było dawno :)
Docent Stopczyk -- 03.12.2009 - 17:08__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos