Żywiec zabawny, ale wyludniony jak pieron. Przynajmniej zeszłej jesieni tak było.
Piwo? Nie mam wielkich wymagań, Tyskie mi smakuje… Co nie znaczy, że nie łyknę chętnie np. czegoś od naszych południowych sąsiadów :)
Nie byłam w Wiśle,
Żywiec zabawny, ale wyludniony jak pieron. Przynajmniej zeszłej jesieni tak było.
Piwo? Nie mam wielkich wymagań, Tyskie mi smakuje… Co nie znaczy, że nie łyknę chętnie np. czegoś od naszych południowych sąsiadów :)